Motocykliści - duchy wojny

Formalne i nieformalne grupy motocyklistów
Wielki Brat
Zwykły forumowicz
Posty: 2808
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
Motocykl: FJR 1300

Motocykliści - duchy wojny

Post autor: Wielki Brat »

Historyczne przyczyny podziałów w środowisku motocyklowym.
Aby zrozumieć jak doszło do wyrzucenia części, tworzącego się w USA środowiska motocyklowego, poza prawo trzeba cofnąć się w czasie do końca II wojny światowej. Do kraju wróciły wtedy tysiące żołnierzy, z których tylko niewielka część potrafiła odnaleźć się w nowej, powojennej rzeczywistości. Ci którzy tego nie potrafili, dobrze czuli się tylko wśród dawnych towarzyszy broni. Państwo nie udzielało im większej pomocy, nie znano pojęcia "stresu bojowego" itp. Szybko nastała wśród nich moda na kupowanie dostępnych bo tanich motocykli z wojskowego demobilu i wspólne podróżowanie po kraju. Noszone przez nich elementy umundurowania wojskowego: buty, rękawice, kaski (często były to zdobyczne niemiecke hełmy) a zwłaszcza kurtki, ozdabiali naszywkami swych jednostek wojskowych oraz wojennymi trofeami. I w ten właśnie sposób powstał znany dziś motocyklowy styl.
W konsekwencji opisanego wyżej trendu powstały pierwsze oficjalne kluby motocyklowe zrzeszające weteranów wojennych, np. w Kalifornii w 1946 roku powstały 13 Rebels i The Booze Fighters Motor Club. Szybko znalazły one naśladowców i w krótkim czasie pojawiło się dziesiątki innych klubów.
Dniem, który podzielił środowisko motocyklowe był 4 lipca 1947 roku.
W tym dniu w miasteczku Hollister w Kalifornii miały odbyć się wyścigi, zorganizowane przez American Motorcyclist Association (AMA). Zjechało na nie około 4 tysiące motocyklistów – prawie tylu, ilu było mieszkańców tego miasta. Nieprzygotowani do takiego obrotu sprawy organizatorzy, podjęli decyzję, by nie dopuszczać do wyścigów motocyklistów niezrzeszonych w AMA. Wobec takiego postawienia sprawy niezrzeszeni w AMA motocykliści zorganizowali własne, nieoficjalne zawody, których mimo wyraźnych żądań nie przerwali. Do miasteczka została wezwana Gwardia Narodowa i zawody przerodziły się w zamieszki.
Wydarzenie to zapoczątkowało całkowity rozbrat „synów wojny” z oficjalnym ruchem motocyklowym USA. Sytuację zaostrzył dodatkowo komunikat AMA stwierdzający, że „tylko 1 procent amerykańskich motocyklistów mógł dopuścić się kryminalnych czynów”. Wkrótce, w ramach protestu, niezrzeszeni zaczęli przypinać do swoich kurtek znaczki „1%”, jako symbole wszystkich działających „poza prawem” (outlaw) klubów motocyklowych. Największy z nich, Hells Angels MC, powstał w Kalifornii w 1948 roku.W latach 50-tych do „jednoprocentowców” dołaczyły inne kluby motocyklowe z całych Stanów Zjednoczonych.
Drugi okres narodzin klubów motocyklowych działających "poza prawem" to lata 60, kiedy do USA zaczęli wracać weterani wojny wietnamskiej. Sprzeciw ówczesnego społeczeństwa/potępienie tej wojny, a tym samym i jej żołnierzy spowodowały powstanie kolejnych klubów zrzeszających nieprzystosowanych do życia w pokoju i rozczarowanych wrogim nastawieniem do siebie "synów wojny".
I tak oto zrodził się paradoks: ci, których Ojczyzna zrobiła żołnierzami, kiedy stali się już niepotrzebni zostali z armii wyrzuceni, a przez własne społeczeństwo niezrozumieni i napiętnowani. Stworzyli społeczną formację bazując na wojskowych wartościach, tradycjach i sprzęcie. A teraz ich naśladowcy zapisali w swych kodeksach zakaz przyjmowania ludzi "służb mundurowych".
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Motocykliści - duchy wojny

Post autor: Wiatr w Polu »

Dziś nikt z założycieli HA nie zostałby do tego klubu przyjęty.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kluby i organizacje motocyklowe”