Mi też jakoś żadne zasady i regulaminy nie "pasują" i napewno w najbliższym czasie nie zamierzam wiązać się z żadną organizacją motocyklową a co najwyżej z ludźmi i jak dla mnie bardziej tutaj liczy się człowiek a nie jego przynależność. Ale powiem że jak do tej pory wszyskich motocyklistów których spotkałem z MC czy FC to spoko normalni ludzie z którymi można porozmawiać, pośmiać i napić się, a napewno nie odczułem że trktują innych jako tych "pozostałych". A wizerunek "bandyty" to raczej został stworzony dla potrzeb medialnych i to tak jak byśmy uznawali zasadę że jak po weekendzie złapią paru pijanych kierowców to zaraz wszyszcy kierowcy są pijakami...
