znowu wypadek na obwodnicy hetmanskiej (207r.)
Pogoda okropna jak widac za oknem i mamy dylemat co teraz, pare osob moiw ze to znak zebysmy nie jechali motorami pomojajac wczorajszy sloneczny dzien a inni ze nie warto sie przejmowac bo bardzo nie zmokniemy. trzeba sie jakos spisac zeby nie bylo ze pare osob przyjedzie moto a pare samochodami, podobno wieniec zamowili chlopaki wczoraj 200 zł- skladka bedzie potem, do 12 czekamy na parku tak zeby do 13 byc juz na miejscu [*] oby w taka pogode wszyscy wrocili calo, pozatym ze sam mam lysa opone z tylu ale...
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 326
- Rejestracja: sobota, 28 lipca 2007, 13:44
- Motocykl: Kawasaki ZX-6R Ninja 07'
- Lokalizacja: Zamość
- Kontakt:
Koledzy i koleżanki
Na wstępie chciałbym pożegnać naszego kolegę śp. Krzysztofa.
[*] [*] [*]
PANIE ŚWIEĆ NAD JEGO DUSZĄ.
Bardzo żałuję, że nie było mnie w Zamościu i nie mogłem uczestniczyć osobiście w jego pożegnaniu. Tym bardziej, że byłem ostatnią osobą z którą rozmawiał tego feralnego wieczoru. Tego też wieczoru poznałem go i na pierwszy rzut oka i po wymianie kilku zdań wydał mi się w porządku kolegą. Rozmawialiśmy oczywiście o motocyklach i widać było, że są jego pasją.
Nie mogę się jeszcze otrząsnąć po tym tragicznym zdarzeniu.
Tego feralnego wieczoru, po krótkiej rozmowie wyruszyliśmy z parkingu pod parkiem na małą przejażdżkę.
Pogoda była dobra, było sucho, ale trochę chłodno.
Jechaliśmy Lubelską i na rondzie skręciliśmy na obwodnicę w kierunku Tomaszowa.
Po kilkuset metrach śp. Krzysiek wyprzedził mnie i zaczął się ode mnie oddalać. Po łuku w lewo przyspieszył jeszcze bardziej, ja zostałem z tyłu, nie próbowałem go dogonić. Śp. Krzysiek jechał dosyć szybko. Po kilkuset metrach prostej na zakręcie w prawo doszło do tragicznego wypadku, śp. Krzysiek zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka VW Passatem na ukraińskich numerach. Do zderzenia doszło w pobliżu pobocza jezdni, kierujący VW próbował uciekać w prawo na pobocze jednocześnie gwałtownie hamując. Śp. Krzyśka zobaczyłem jak był już na lewym pasie ruchu i doszło do zderzenia. Motocykl uderzył w samochód z dużą siłą (zniszczona przednia prawa strona VW łącznie z szybą czołową). Całe zdarzenie trwało ułamki sekund, nie mogłem uwierzyć że do niego doszło. Po uderzeniu motocykl i śp. Krzysiek zostali wyrzuceni na pobocze na dosyć znaczną odległość, ok. 15 m od jezdni. Kask połamał się i spadł z głowy – oddzielnie leżała skorupa kasku i oddzielnie wewnętrzne wzmocnienie. Motocykl leżał kilka metrów wcześniej doszczętnie rozbity z przodu, zbiornik paliwa został wyrwany i leżał w innym miejscu. Po kilku sekundach dojechałem na miejsce wypadku i zatrzymałem motocykl. Pobiegłem do śp. Krzyśka, nie dawał żadnych oznak życia. Bardzo szybko przyjechało pogotowie i niestety stwierdzili to co najgorsze. W wypadku ucierpiał też pasażer samochodu i został zabrany karetką do szpitala.
Nadal jestem w szoku po tym co się stało i nie mogę uwierzyć, że wypadek miał miejsce.
Żegnaj Krzysiek. [*]
Czuwaj z góry nad nami motocyklistami.
Chciałbym dorzucić się do wieńca – proszę o informację kto finansował zakup.
Proszę też o informację gdzie śp. Krzysiek jest pochowany. Chciałbym osobiście zapalić świeczkę.
Na wstępie chciałbym pożegnać naszego kolegę śp. Krzysztofa.
[*] [*] [*]
PANIE ŚWIEĆ NAD JEGO DUSZĄ.
Bardzo żałuję, że nie było mnie w Zamościu i nie mogłem uczestniczyć osobiście w jego pożegnaniu. Tym bardziej, że byłem ostatnią osobą z którą rozmawiał tego feralnego wieczoru. Tego też wieczoru poznałem go i na pierwszy rzut oka i po wymianie kilku zdań wydał mi się w porządku kolegą. Rozmawialiśmy oczywiście o motocyklach i widać było, że są jego pasją.
Nie mogę się jeszcze otrząsnąć po tym tragicznym zdarzeniu.
Tego feralnego wieczoru, po krótkiej rozmowie wyruszyliśmy z parkingu pod parkiem na małą przejażdżkę.
Pogoda była dobra, było sucho, ale trochę chłodno.
Jechaliśmy Lubelską i na rondzie skręciliśmy na obwodnicę w kierunku Tomaszowa.
Po kilkuset metrach śp. Krzysiek wyprzedził mnie i zaczął się ode mnie oddalać. Po łuku w lewo przyspieszył jeszcze bardziej, ja zostałem z tyłu, nie próbowałem go dogonić. Śp. Krzysiek jechał dosyć szybko. Po kilkuset metrach prostej na zakręcie w prawo doszło do tragicznego wypadku, śp. Krzysiek zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka VW Passatem na ukraińskich numerach. Do zderzenia doszło w pobliżu pobocza jezdni, kierujący VW próbował uciekać w prawo na pobocze jednocześnie gwałtownie hamując. Śp. Krzyśka zobaczyłem jak był już na lewym pasie ruchu i doszło do zderzenia. Motocykl uderzył w samochód z dużą siłą (zniszczona przednia prawa strona VW łącznie z szybą czołową). Całe zdarzenie trwało ułamki sekund, nie mogłem uwierzyć że do niego doszło. Po uderzeniu motocykl i śp. Krzysiek zostali wyrzuceni na pobocze na dosyć znaczną odległość, ok. 15 m od jezdni. Kask połamał się i spadł z głowy – oddzielnie leżała skorupa kasku i oddzielnie wewnętrzne wzmocnienie. Motocykl leżał kilka metrów wcześniej doszczętnie rozbity z przodu, zbiornik paliwa został wyrwany i leżał w innym miejscu. Po kilku sekundach dojechałem na miejsce wypadku i zatrzymałem motocykl. Pobiegłem do śp. Krzyśka, nie dawał żadnych oznak życia. Bardzo szybko przyjechało pogotowie i niestety stwierdzili to co najgorsze. W wypadku ucierpiał też pasażer samochodu i został zabrany karetką do szpitala.
Nadal jestem w szoku po tym co się stało i nie mogę uwierzyć, że wypadek miał miejsce.
Żegnaj Krzysiek. [*]
Czuwaj z góry nad nami motocyklistami.
Chciałbym dorzucić się do wieńca – proszę o informację kto finansował zakup.
Proszę też o informację gdzie śp. Krzysiek jest pochowany. Chciałbym osobiście zapalić świeczkę.
nie ma rzeczy niemożliwych - są łatwe, trudne i bardzo trudne
[img]http://www.mojekawasaki.pl/images/mojakawa/zx6r.gif[/img]
[img]http://www.mojekawasaki.pl/images/mojakawa/zx6r.gif[/img]