Biesy tylko 13.10.2013r.

LeszekR
Zwykły forumowicz
Posty: 254
Rejestracja: piątek, 8 sierpnia 2008, 16:26
Lokalizacja: Zamosc

Re: Biesy tylko 13.10.2013

Post autor: LeszekR »

Zajedźcie do przystani motocyklowej jest bezpośrednio przy drodze wwwmotocyklemwbieszczady.pl Fajna zaczynają się rozwijać i myślę że warto ich po drodze odwiedzić .
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Biesy tylko 13.10.2013

Post autor: Wiatr w Polu »

To ja wrzucę relację... Jak zmontuję filmik, to tez dodam.

Wstałem po 9. Rzut oka za okno – będzie ładny dzień. Poranna toaleta, mycie zębów i pierwszy SMS (od Skwary): „Tak miało być fajnie, a pada coraz bardziej”. Chwilę później widzę i ja pierwsze krople deszczu… SMS od Pianki – nie jedzie. Telefon od Bartka, że w Przemyślu pada – u mnie też już pada, i to mocno. Dzwoni Jano, że z bratem stoją na przystanku w Dybawce, bo pada. Irek na forum dodaje otuchy, że przejdzie, że w Bieszczadach jest pogodnie, przekładamy godzinę wyjazdu na 12. Ekipa z Lubaczowa już jest w drodze. Już ok. 10.30 są w Przemyślu i donoszą, że padać przestaje. Krótko po 11 jestem i ja na miejscu. Trochę siąpi, ale jest coraz lepiej. W dodatku dzwoni Wielki Brat i donosi, że jest z Sabixem w Ustrzykach Dolnych i tam przechodzi mżawka. Dzwoni jeszcze Matka Joanna od Dobrych Snów. Chętnie by z nami pojechała, ale nie mamy dla niej wolnego siodełka. Jest Zbyszek i Grzegorz, ale trasa będzie trudna, dla nich całkiem nowa, warunki ciężkie – lepiej żeby nie brali plecaczka. Krótko po 12 wyjeżdżamy: Dzinio z Basią, Grzegorz, ja z Edycją, w ostatniej chwili wpada Irek i Bartek z Ulą. Po drodze dogoni nas Daniel… Jest ślisko i mokro, ale decyzja okazuje się być trafną. Już przed Krasiczynem można dojrzeć prześwitujące z za chmur niebo, a w Kuźminie słońce i miejscami suchy asfalt. Kiedy zjeżdżamy na parking, widzimy sunące z przeciwka dwa gold wingi (zapewne Wielki Brat i Sabix). Ponieważ nie jechał z nami nikt z Tomaszowa i Zamościa, mimo godzinnego opóźnienia, postanawiamy zrealizować cały plan, bez żadnych skrótów. Tak więc piękna traska do Krościenka i Ustrzyk, dalej do Czarnej, Bukowca, do Cisnej, potem Lesko i do domu. Nie jedziemy szybko bo to nie czas i pogoda na zamykanie opon, a poza tym szkoda tych widoków. Po drodze podziwiamy wszystkie barwy jesieni, a każdy zakręt przynosi zarówno nowe krajobrazy, jak i niespodzianki na drodze – mokry lub suchy asfalt, spadające niczym płatki śniegu liście, piasek na drodze. Zatrzymujemy się tu i tam, robimy zdjęcia, wymieniamy się wrażeniami. Sporo cennego czasu tracimy w Cisnej. Chcieliśmy coś przekąsić w Siekierezadzie, a tam – zonk. Parking pełny. Samochody, motocykle na gorlickich blachach, nie ma gdzie stanąć. Za nami dojeżdżają jeszcze jakieś maszyny z Przemyśla. Szybki telefon do Janusza, który poleca nam bacówkę pod czymś tam. Zawijamy stamtąd. Ktos mnie jeszcze pozdrawia, ale nie widzę już kto. Mylimy drogę, w końcu jakoś znajdujemy rzeczoną bacówkę. I tu nie wiem, za co Janusz tak się na nas mści – do bacówki jest stromy bardzo kamienisty podjazd ok 50 metrów po kamieniach wielkości pięści. Motocyklem rzuca na wszystkie strony, a jeśli ktoś się zatrzyma, nie może ruszyć z miejsca. Uff, jakoś docieramy wszyscy na miejsce. Wtedy dzwoni Paweł. Jedzie z Qtinem w naszą stronę, spotkamy się na trasie. W bacówce schodzi nam z godzinę, bo jednak żeby przygotować żarełko dla naszego stada, to trzeba trochę czasu. W końcu zjeżdżamy z tej góry, robimy parę fotek cudownych krajobrazów i w drogę. Jest sucho, a zakręty pod Cisną jak marzenie. Mimo wszystko nie dajemy się ponieść. Spokojnie, bez pospiechu docieramy do Leska. Tam tankowanie, spotkanie z Pawłem i z Qtinem i w 9 motocykli wracamy do domu. Serpentyny między Wujskiem a Tyrawą Wołoską szykują nam niespodziankę – na pierwszych zakrętach wysypany jest świeżutki piasek (na całej szerokości drogi). Urwał bym głowę razem z płucami temu, kto to zrobił… Zatrzymujemy się jeszcze na punkcie widokowym na krótką „sesję zdjęciową”. Tu znowu spotykamy Janusza i jego brata. Podziwiamy skłaniające się ku zachodowi słońce, aż nagle okazuje się, że nasz „nadworny fotograf” Irek zniknął. Minął zjazd na parking i w przeświadczeniu, że został z tyłu, pognał do przodu (choć na tym odcinku drogi to właśnie ja jechałem ostatni, więc na pewno nie został). Za Irkiem pogonił Bartek, żeby go powstrzymać, ale musiał odpuścić. Przygarnęliśmy Ulę i w drogę. Końcowy odcinek naszej podróży to parking pod klubem Alcatraz. Tam już czekał na nasz „wyszczerzony” Irek. Już było ciemno, ale zadowoleni z tak fajnie spędzonego dnia wymienialiśmy jeszcze ostatnie wrażenia i spostrzeżenia. Najwięcej frajdy to chyba miał Grzegorz, który pochodzi z Warszawy, a w naszych stronach był po raz pierwszy. Tysiąc i jeden zakrętów w jeden dzień, to musi być przeżycie :)
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
Awatar użytkownika
Fido
Zwykły forumowicz
Posty: 2231
Rejestracja: niedziela, 18 lutego 2007, 10:49
Motocykl: Ten ze zdjęcia
Lokalizacja: ULH
Kontakt:

Re: Biesy tylko 13.10.2013

Post autor: Fido »

Ciężko czyta się ten Twój słowotok Wietrze.
Gdybyś jeszcze trochę fotek dodał między tekst, to by było git. :wink:
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Biesy tylko 13.10.2013

Post autor: Wiatr w Polu »

Sorry za "słowotok". Dużo się działo. Chciałoby się o wszystkim napisać. Jakieś fotki będą. Filmik też.
Wiem, że "kultura obrazkowa" bardziej dziś przemawia niż słowo pisane, ale z fotkami jest ten kłopot, że najlepsze robił Irek. Wrzucił parę na forum (inne), ale to tylko parę. Są świetne, niemniej jednak trzeba je pomniejszać itd. Nie chce mi się. Odrobina cierpliwości. Ja jeszcze jestem tam - zamknę oczy i widzę zakręty, spadające liście, zerkam w lusterko, liczę światła i zwalniam, bądź przyspieszam, kiedy są wszyscy, a przede mną długa prosta. I tak wiem, że ani zdjęcia, ani filmik, ani tez mój opis nie oddadzą całej prawdy o dzisiejszej wycieczce. Namiastka w postaci fotek i filmu wkrótce.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Biesy tylko 13.10.2013

Post autor: Wiatr w Polu »

Parę fotek zaledwie (poglądowych):
Załączniki
fotka4.jpg
fotka3.jpg
fotka2.jpg
fotka1.jpg
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Biesy tylko 13.10.2013

Post autor: Wiatr w Polu »

A, to Twoja kamerka :) Spotkanie krótkie, a widoki bajkowe. Miło popatrzeć. Jeśli gdzieś jeszcze nagrywałeś, daj popatrzeć :)
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Re: Biesy tylko 13.10.2013

Post autor: Wiatr w Polu »

Jest i zapowiedziany wcześniej filmik :)
http://www.youtube.com/watch?v=5-2vyuEa ... e=youtu.be" onclick="window.open(this.href);return false;
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
Awatar użytkownika
Głazio
Zwykły forumowicz
Posty: 352
Rejestracja: poniedziałek, 13 lipca 2009, 13:47
Motocykl: BMW R1150GS/Yamaha XT 600 Z
Lokalizacja: Lubaczów
Kontakt:

Re: Biesy tylko 13.10.2013

Post autor: Głazio »

Ogląda się bardzo fajnie.
Świetna muza - piękne widoki naszej złotej polskiej jesieni. Widziałem Wasze plany na fb ale nie udało mi się zabrać z Wami.
Wybrany termin był niesamowitym strzałem w dziesiątkę :-)
Teraz liści o połowę mniej.
Wiatr w Polu pisze:Taki tam widoczek...
serpentyny Gór Słonnych widziane z góry
Zanim wyrosły te drzewa widok z tej serpentyny był rewelacyjny. Teraz trzeba zaliczać teraz widokowy a prawdziwy wygląd serpentyny można podziwiać jedynie z lotu ptaka.
Jazda po niej to sama przyjemność :-)
www.radiator-mototurystyka.pl
Głazio®
ODPOWIEDZ

Wróć do „WIATR W POLU I JEGO RELACJE,”