Pies na drodze [prawdziwy motocyklista, wielotematyczny OT] (2007r.)
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 497
- Rejestracja: piątek, 16 marca 2007, 20:36
- Motocykl: Yamaha TDM 850
- Lokalizacja: Tomaszów Lub
- Kontakt:
1. Kot przed biedronką w Tomaszowie (jazda z V=30km/h i trach z za krzaka wychodzi czarny kot i gapi sie w drugą stronę ) nie dało się ominąć tylko mi moto podskoczył na twardym łbie
2. Pies wzrostem sięgający mojego uda jechałem dość spokojnie ze względu na jakość nawierzchni bo jakieś 90km/h widzę Azora na poboczu po prawej no to ja na lewo i jak gdyby nic jadę z równą V. Bydle jak mnie zobaczyło postanowiło zwiać w moim kierunku no cóż mocny chwyt kierownicy nogi mocno na stopki i jakoś poszło nawet mnie mocno nie majtnęło ale musiałem zaczerpnąć powietrza na postoju
3. Koza jeszcze na MZ 251 całe szczęście że nie było to uderzenie bo bym nie przeżył chyba ledwo wyhamowałem centralnie przed kozą a ta stoi i sie na mnie gapi z odległości 5cm przed moto
To takie z ciekawszych przeżyć
zatem moja skala głupich zwierząt to:
1 kot
2 pies
3 koza
2. Pies wzrostem sięgający mojego uda jechałem dość spokojnie ze względu na jakość nawierzchni bo jakieś 90km/h widzę Azora na poboczu po prawej no to ja na lewo i jak gdyby nic jadę z równą V. Bydle jak mnie zobaczyło postanowiło zwiać w moim kierunku no cóż mocny chwyt kierownicy nogi mocno na stopki i jakoś poszło nawet mnie mocno nie majtnęło ale musiałem zaczerpnąć powietrza na postoju
3. Koza jeszcze na MZ 251 całe szczęście że nie było to uderzenie bo bym nie przeżył chyba ledwo wyhamowałem centralnie przed kozą a ta stoi i sie na mnie gapi z odległości 5cm przed moto
To takie z ciekawszych przeżyć
zatem moja skala głupich zwierząt to:
1 kot
2 pies
3 koza
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1341
- Rejestracja: wtorek, 20 lutego 2007, 22:06
- Lokalizacja: gm. Narol
W przeszłości miałem bliski kontakt z kurą.
Jechałem sobie spokojnie Junakiem, poboczem szła sobie kura i nagle fruu na drugą strone no i przyjąłem ją na klate. Na szczęście kurze jak i mi nic się nie stało
Zwierzęta nie mogą wędrować bezpańsko, obowiązkiem właściciela jest ich pilnowanie. W przypadku kontaktu ze zwierzęciem gospodarskim, należy się odszkodowanie z OC gospodarstwa. Każdy rolnik ma obowiązek takie ubezpieczenie opłacać.
Co do dyskusji na temat prawdziwego motocyklisty można ją porównać do definicji prawdziwego mężczyzny... trudno ją określić w dzisiejszych czasach...
Jechałem sobie spokojnie Junakiem, poboczem szła sobie kura i nagle fruu na drugą strone no i przyjąłem ją na klate. Na szczęście kurze jak i mi nic się nie stało
Zwierzęta nie mogą wędrować bezpańsko, obowiązkiem właściciela jest ich pilnowanie. W przypadku kontaktu ze zwierzęciem gospodarskim, należy się odszkodowanie z OC gospodarstwa. Każdy rolnik ma obowiązek takie ubezpieczenie opłacać.
Co do dyskusji na temat prawdziwego motocyklisty można ją porównać do definicji prawdziwego mężczyzny... trudno ją określić w dzisiejszych czasach...
Free Rider
Przepraszam nie doczytalem postu Marka cytuje:
"Co do zdarzenia z udziałem psa - Bondi, jak widzę, wcale nie chełpi się tym, że jechał paczkadawdzieścia w strefie 60, na pewno wie, że wyższa od przepisowej prędkość miała wpływ na jego przebieg, nie oczekuje pochwał i przyjmie krytykę kolegów ze zrozumieniem - prawda? "
Zgadzam sie z tym w zupelnosci wogole nie powinienem byl pisac o swej predkosci chodzilo mi o psa bo i przy 60 mogloby mi sie to przydarzyc,
tyle ze nie musialbym moze robic uniku a moglbym wychamowac choc kto wie.
A ze zwierzatek ktore kropnalem na moto to kiedys jadac powoli WSKą biegl obok mnie kot ktory nagle przyspieszyl i skrecil mi pod kola, pozatym to pewnie pare tysiaczkow muszek i innego tego typu żyjątek.
Ciekaw jestem Ksenon jak wygladlo to bliskie spotkanie z krowa?
"Co do zdarzenia z udziałem psa - Bondi, jak widzę, wcale nie chełpi się tym, że jechał paczkadawdzieścia w strefie 60, na pewno wie, że wyższa od przepisowej prędkość miała wpływ na jego przebieg, nie oczekuje pochwał i przyjmie krytykę kolegów ze zrozumieniem - prawda? "
Zgadzam sie z tym w zupelnosci wogole nie powinienem byl pisac o swej predkosci chodzilo mi o psa bo i przy 60 mogloby mi sie to przydarzyc,
tyle ze nie musialbym moze robic uniku a moglbym wychamowac choc kto wie.
A ze zwierzatek ktore kropnalem na moto to kiedys jadac powoli WSKą biegl obok mnie kot ktory nagle przyspieszyl i skrecil mi pod kola, pozatym to pewnie pare tysiaczkow muszek i innego tego typu żyjątek.
Ciekaw jestem Ksenon jak wygladlo to bliskie spotkanie z krowa?
Myślę, że to dobrze, Bondi, że napisałeś o prędkości. Każdy przełoży zdarzenie z psem na własne doświadczenie i sam wyciągnie wnioski. Z mojego doświadczenia wynika, że prędkość ma istotne znaczenie w takich przypadkach, ale pewnie są tacy, którzy to zbagatelizują.
Wiem, że to nic miłego być krytykowanym, ale przyznasz, że jest w tej dyskusji pewne dobro - uświadamianie (wszystkim) że nasze bezpieczeństwo zależy także od czynników, których pojawienia się nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ani - tym bardziej - kontrolować.
Ale prędkość możemy.
Wczoraj trafiły do mnie foty z wypadków motocyklistów. Nie zamieszczę tu ich, ani też nie dam linka, bo są tak wstrząsające, że ręka mi drżała przed wyświetleniem każdego kolejnego. A widziałem m.in.:
- motocyklistę, który uderzył w tył ciężarówki tak mocno, że jego głowa przebiła burtę i zawisł nad ziemą
- motocyklistę, który uderzył o barierkę a jego ciało zostało przecięte w pasie
- motocyklistę, który wpadł do wnętrza samochodu z którym się zderzył i pędem swojego ciała zabił jego kierowcę
- motocyklistę, który został przejechany przez ciężarówkę, a jego głowa była jedynym niezmiażdżonym organem
- nogę bez reszty ciała
Nie wiem czy w tych wypadkach zawinili motocykliści, czy puszkarze, ale wiem, że kiedy jadę wolniej (celowo nie piszę "przepisowo") - łatwiej przychodzi mi unikanie trudnych sytuacji na drodze, także zawinionych przez innych (człowieka czy zwierzę).
Bo akurat z punktu widzenia motocyklisty nie ma znaczenia z czyjej winy doszło do wypadku. Ważne jest czyja to noga leży 10 m od reszty ciała.
Wiem, że to nic miłego być krytykowanym, ale przyznasz, że jest w tej dyskusji pewne dobro - uświadamianie (wszystkim) że nasze bezpieczeństwo zależy także od czynników, których pojawienia się nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ani - tym bardziej - kontrolować.
Ale prędkość możemy.
Wczoraj trafiły do mnie foty z wypadków motocyklistów. Nie zamieszczę tu ich, ani też nie dam linka, bo są tak wstrząsające, że ręka mi drżała przed wyświetleniem każdego kolejnego. A widziałem m.in.:
- motocyklistę, który uderzył w tył ciężarówki tak mocno, że jego głowa przebiła burtę i zawisł nad ziemą
- motocyklistę, który uderzył o barierkę a jego ciało zostało przecięte w pasie
- motocyklistę, który wpadł do wnętrza samochodu z którym się zderzył i pędem swojego ciała zabił jego kierowcę
- motocyklistę, który został przejechany przez ciężarówkę, a jego głowa była jedynym niezmiażdżonym organem
- nogę bez reszty ciała
Nie wiem czy w tych wypadkach zawinili motocykliści, czy puszkarze, ale wiem, że kiedy jadę wolniej (celowo nie piszę "przepisowo") - łatwiej przychodzi mi unikanie trudnych sytuacji na drodze, także zawinionych przez innych (człowieka czy zwierzę).
Bo akurat z punktu widzenia motocyklisty nie ma znaczenia z czyjej winy doszło do wypadku. Ważne jest czyja to noga leży 10 m od reszty ciała.
- KAMILOO
- Zwykły forumowicz
- Posty: 462
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 19:30
- Motocykl: Yamaha TDR 125, Romet 777, CZ 175/477
- Lokalizacja: Rożniatów k. Zarzecza
- Kontakt:
Hehe a mi kiedyś żaba wyskoczyłą na drodze i podobnie jak Ksenonowi żmija w lesie na A99 (zmyślona trasa). Moja lista tioo:
1. Psy
2. "Dzieciaki" z OW
3. Kuraki
4. Muchy
5. Żmije
6. Żaby
1. Psy
2. "Dzieciaki" z OW
3. Kuraki
4. Muchy
5. Żmije
6. Żaby
[img]http://img123.imageshack.us/img123/8579/11222ss8.gif[/img]
[url=http://www.polskajazda.pl/Motocykle/Yamaha/TDR_125/72844][img]http://img132.imageshack.us/img132/4029/dra.png[/img][/url]
Ujeżdżanie nowego rumaka ;)
[url=http://www.polskajazda.pl/Motocykle/Yamaha/TDR_125/72844][img]http://img132.imageshack.us/img132/4029/dra.png[/img][/url]
Ujeżdżanie nowego rumaka ;)
Kamil zapomniałeś na liście umieścić MNIE!!!
Moze opisze tą sytuacje. Pewnego popołudnia wybraliśmy sie na przejażdżkę na Kamila Romku. Nie pamiętam dlaczego ale zszeedłem z niego po pewnym czasie i stałem na drodze. Kamil wpadł na pomysł że sie rozpędzi i pojedzie w moim kierunku, Wiec jedzie. Ja stoje i sie nie ruszam, a on jedzie i nie zwalnia. I w pewnym momencie poczylem ze jestem na kierownicy jego odkurzracza.
Ale spokojnie nic sie nie stało. On jechał powoli.
Moze opisze tą sytuacje. Pewnego popołudnia wybraliśmy sie na przejażdżkę na Kamila Romku. Nie pamiętam dlaczego ale zszeedłem z niego po pewnym czasie i stałem na drodze. Kamil wpadł na pomysł że sie rozpędzi i pojedzie w moim kierunku, Wiec jedzie. Ja stoje i sie nie ruszam, a on jedzie i nie zwalnia. I w pewnym momencie poczylem ze jestem na kierownicy jego odkurzracza.
Ale spokojnie nic sie nie stało. On jechał powoli.
- Piotrek
- Zwykły forumowicz
- Posty: 515
- Rejestracja: czwartek, 15 listopada 2007, 16:49
- Lokalizacja: BTE
- Kontakt:
Oczywiscie ze predkosc ma decydujace znaczenie kiedy chodzi o urazy motocyklisty i motocykla kiedy juz dojedzie do wypadku. Wiekszosc kierowcow jest przekonana ze wypadek ich nie spotka, tymczasem zdarzaja sie ona codziennie. Tez widzielm te zdjecia o ktorych pisales i musze powiedziec, ze byly przerazajace.Wiadomo na pewno ze glowna przyczyna tych masakr byla zbyt duza praedkosc. Tak samo ja Ci kotrzy zgineli w tak straszny sposob nie nie mogli tego przewidziec tak i my nie wiemy co nas spotka na trasie. Jezdzic uwaznie i rozsadnie wcale nie znaczy jezdzic jak zawalidroga, po to mamy oczy uszy i mozg zeby ich uzywac. A top ze mamy szybki mocny motocykl wcale nie zobowiazuje nas do ciaglego za******lania.Marek pisze:...
Bo akurat z punktu widzenia motocyklisty nie ma znaczenia z czyjej winy doszło do wypadku. Ważne jest czyja to noga leży 10 m od reszty ciała.
Menel: http://change.menelgame.pl/change_please/6042900/ kliknij, dasz mi kilka gr:)