nauka jazdy kat A (2009r.)

wally

nauka jazdy kat A (2009r.)

Post autor: wally »

Patrze sobie czasem na naszych ulicach na motocyklowe nauki jazdy. Czasem to smieszne, czesciej wlos sie jezy tak jak dzis rano. Dziewczynka drobnej postury, ledwo dostajaca nogami do gleby z motocykla, jadac po ulicy partyzantow chwieje sie na boki i chamuje tylnym hamulcem na zakrecie gdzie rozsypany jest zwirek. Dziewcze ubrane w krotkie spodenki i koszulke na ramiaczkach, zadnego żółwia ani ochraniaczy na kolana czy lokcie, nawet rekawiczek. Za motorkiem wypasiona bryka z wyluzowanymi instruktorami w odleglosci ktora nie pozwoli wyhamowac w przypadku gleby.
Awatar użytkownika
Fido
Zwykły forumowicz
Posty: 2231
Rejestracja: niedziela, 18 lutego 2007, 10:49
Motocykl: Ten ze zdjęcia
Lokalizacja: ULH
Kontakt:

Post autor: Fido »

Jaki kraj,taka nauka jazdy. :?
Awatar użytkownika
wolek
Zwykły forumowicz
Posty: 55
Rejestracja: wtorek, 29 lipca 2008, 14:04
Lokalizacja: Chyże/Lublin

Post autor: wolek »

heh! Mam znajomą,która zaczęła robić kurs na A w Lubartowie. Ma mniej więcej 160cm wzrostu. Dzwoniła do mnie,że dotyka ziemi tylko palcami u nóg(na varadero). Kazałem jej dać sobie spokój-uparła się i koniec( żeby było ciekawiej-nigdy wcześniej nie miała niczego oprócz roweru, robi "A" z czystego kaprysu)!. Nie wiem ile godzin wyjeździła zanim pojechała na miasto, ale skończyło się Bogu dzięki zwichniętą nogą.Z motorem gorzej. Nie wiele mogę od niej wyrwać - wiem tylko,że miała jazdę w czasie deszczu, opony w moto cytuję:"łyse na środku,jak w góralu". Instruktor tak jej współczuł,że o mało nie zaszedł się ze śmiechu, jak poszła w pejzaż! :shock:
Awatar użytkownika
sly82
Zwykły forumowicz
Posty: 80
Rejestracja: piątek, 21 grudnia 2007, 20:00
Motocykl: HayaBusa
Lokalizacja: LTM,ZMC,CW,UK

Post autor: sly82 »

Niestety w Pl nie ma obowiązku używania ochraniaczy podczas nauki jazdy co do odległości to ja np jadę jak najbliżej w razie czego jak by ktoś w motocyklistę chciał walnąć to ja bym w to auto pierwszy uderzył oby nie było szkody na motocykliście ogólnie nie ma szans nauczyć jeździć na moto przez 20 godzin to są tylko podstawy egzaminacyjne ale nic na to się nie poradzi co do wzrostu kursantów to fakt 160cm to za mało ja mam dziewczynki po 165 i ledwo co dostają ale trudno je od tego odciągnąć a co do stanu technicznego L pozostawię bez komentarza pozdr.
tel.728525977
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Post autor: Wiatr w Polu »

Ochraniacze to pikuś. Instruktorzy to olewusy straszne. Wiem coś o tym, bo Wichura robiła prawko. Instruktor ma wszystko w d. i najchętniej chciałby, żeby na kurs przychodził ktoś, kto już umie jeździć. Jak ćwiczyliśmy na placu hamowanie awaryjne, to wylazł z samochodu, żeby powiedzieć, że hamulec przedni jest bardzo czuły i żeby go nie dotykac, bo reflektory sie potłuką, jak motocykl upadnie... Na co ja, że na egzaminie wymagane jest hamowanie awaryjne na obydwa hamulce. On: przednim trzeba markować tylko hamowanie. Omal go nie skopałem... Jak coś wyjedzie z bocznej, to świeżo upieczony motocyklista ma hamować, czy tylko markowac hamowanie???
Nie ma szans nauczyć jazdy w 20 godzin nie tylko dlatego, że program kursu jest do d..., albo że za mało godzin. Głównie dlatego, że instruktorzy często gęsto sami od 2o lat nie jeżdżą motocyklami i nie mają pojęcia, czego uczyć.
Są zapewne wyjątki, ale jakoś w Przemyślu nie spotkałem.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
Awatar użytkownika
Zagłoba
Zwykły forumowicz
Posty: 1375
Rejestracja: sobota, 7 czerwca 2008, 05:44
Motocykl: YAMAHA XV1600 ROAD STAR 2001r.
Lokalizacja: Steniatyn

Post autor: Zagłoba »

Aż drżę zestrachu po Waszych komentarzach!!!!!. Moja żona, syn Kuba i córka Paula właśnie robią kat A, ale są w dobrych rękach Sylwka, więc podchodzę spokojniej. :wink:
...motor, czy koń - byle w siodle i ...w cwał....
Awatar użytkownika
cienki007
Zwykły forumowicz
Posty: 165
Rejestracja: czwartek, 28 maja 2009, 16:31
Motocykl: Honda NTV 650
Lokalizacja: Zamość

Post autor: cienki007 »

Sam robie teraz prawko A. Normalnie co tu sie nie wyrabia.. Chodze do grupy z przyszłymi "samochodziarzami" czyli powatarzam to co bylo bo juz B mam. Ok, zawsze coś więcej w głowie zostanie. Na moje pytanie czy będą jakieś wykłady specjalnie dla kursantów na A (bo są 4 osoby) intstruktor odpowiedział że program czegoś takiego nie przewiduje. Nie wiem czy tak jest w każdej szkole? O jeździe po mieście nie wspomne bo mam przewidziane tylko 2 godziny z 20 praktycznych.. Pozdówka
Awatar użytkownika
sly82
Zwykły forumowicz
Posty: 80
Rejestracja: piątek, 21 grudnia 2007, 20:00
Motocykl: HayaBusa
Lokalizacja: LTM,ZMC,CW,UK

Post autor: sly82 »

Marek ja narazie jestem na urlopie do poniedziałku więc jak mają jazdy to z moim kolegą fakt nie jeździ moto już od dawna ale dobrze uczy więc powinno być ok .Jeśli ktoś przychodzi do mnie na kurs to ja go przygotuję do tego egzaminu w takim stopniu że powinien go zdać za pierwszym razem i jak jest hamowanie awaryjne to jest awaryjne a nie symulacja a dodatkowo jak nie wpaść w poślizg przy takim hamowaniu.Ale jak słyszę na jakie to maszyny kursant ma zamiar wsiąść zaraz po otrzymaniu uprawnień to aż strach pomyśleć co może się stać jak on z tą MZ na kursie nie daje sobie rady. W tym roku jeden z moich chłopaków się rozwalił kierowca osobówki wymusił na nim w Warszawie dobrze że skończyło się tylko na złamaniach . Wiem że jest wielu instruktorów co mają uprawnienia a tą kat A mają tylko dla tego że ją kiedyś zrobili a z moto nie mają zbyt wiele wspólnego pozdr
tel.728525977
bogusia@

Post autor: bogusia@ »

sly82, "do mnie na kurs" to gdzie ?? pytam tak przyszłościowo ...:)
Awatar użytkownika
megi
Zwykły forumowicz
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 14:33
Lokalizacja: Lubaczów

Post autor: megi »

Też obecnie robie prawko na A.. i powiem wam szczerze, że przez to wszystko zaczyna mieć tego serdecznie dość..
po pierwsze, już na pierwszej godzinie jazdy (jeźdżenie po prostej ulicy z 20metrów i zawracanie i tak w kółko) gość kazał mi wsiąść i jechać.. tak poprostu (a bardzo bardzo dawno siedziałam za kierownica moto) no ale ok, stanął sobie gdzieś z boku i zaczął rozmawiać z kumplem.. a ja oczywiście tak po pół godziny zmęczona ciągłym robieniem ego samego przy zakręcaniu był taki uskok.. koniec asfaltu i dalej kamyczki.. zapchałam sie tam przednim kołem i pierwsza gleba:].. wtedy dopiero zwrócił w ogóle na mnie uwage:|.. następnie na drugi dzień ósemki.. gleba też była a to tylko dlatego, że ten wrrrr tajfun jest przeokropnym motocyklem! przyspiesza sobie sam kiedy mu sie tylko spodoba;) już nawet głaskanie go nie pomaga hehe. przy zakręcie na ósemce dowalił sobie gazu i gleba:].. a instruktora oczywiście nie było bo poszedł sobie do domu:|..i co najlepsze.. byłam już może z 10 razy na jeżdzie (juz bez gleb;P) a dlaczego? bo ciągle robie te powalone ÓSEMKI!! no ja teo nie rozumiem.. ile można?.. jak przychodze to motocykl już na mnie czeka na placu:/ rozumiem, że trzeba sie przyzwyczaić do motocykla.. ale wolałabym już sobie jeżdzić gdzies po drodze gdzie moge w ógle zmieniać biegi hamować ruszać pod górke itp. a nie przez całą godzine ÓSEMKI;/ czasami już zasypiam przy tym:|.. no i stało się ze wczoraj po 50minutach robienia ósemek Tajfun przyspieszył zakręciło mi sie w głowie i co? .. i gleba.. i dostałam małej załamki;]] pomyślałam, że sie do tego nie nadaje.. choć wszyscy mi mówią, że to normalne skoro ciągle tylko te ósemki ósemki godzinne bez przerwy.. no i że motocykl to w ogóle jest do ... jak na nauke jazdy:/.. no to sie rozpisałam;) sory;) ale musiałam sie wygadać hehe
one way..
Awatar użytkownika
Stirlitz
Zwykły forumowicz
Posty: 469
Rejestracja: poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 20:42
Lokalizacja: Kraina Jezior

Post autor: Stirlitz »

autentyk z kursu na prawko -
"a co pan tu wyprawia?",
nic...po ósemce jeżdżę... :shock:
"no to widzę ale, którym hamulcem pan hamujesz?!",
przednim to chyba oczywiste, nie?
"to chyba pan chcesz się wywrócić i życie panu niemiłe, motocyklem hamujemy tylko tyłem"
no ale jak tyłem, przecież motocyklem hamujemy właśnie przodem głównie przodem, poto tam dwie duże tarcze są montowane, a z tyłu jedna mała, nie?!
"jesteś pan na kursie i masz pan hamować tylnym hamulcem, bo tak się jeździ, a jak się nie podoba to do widzenia"
[img]http://img264.imageshack.us/img264/3462/ptaki9wudw3tb4.gif[/img]
Motocyklem jeździć nie umiem, ale lubię.
Awatar użytkownika
sly82
Zwykły forumowicz
Posty: 80
Rejestracja: piątek, 21 grudnia 2007, 20:00
Motocykl: HayaBusa
Lokalizacja: LTM,ZMC,CW,UK

Post autor: sly82 »

Ja pracuje w Cabrio Zmc a co do tych ósemek co ich tak nie lubicie i innych elementów na placu to najwięcej osób na tym nie zdaje jak nie zapomni się upewnić o możliwości ruszenia to najedzie na linie lub się podeprze czasem moto zgaśnie itd więc to jest potrzebne do perfekcji.
tel.728525977
Awatar użytkownika
Wiatr w Polu
Zwykły forumowicz
Posty: 1618
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41

Post autor: Wiatr w Polu »

Ósemki trzeba mieć opanowane do perfekcji, to fakt, ale przecież nie można tego robić jednym cięgiem przez godzinę. Spróbuj sobie Megi sama trochę to zróżnicować. Np. 5-10 ósemek, slalom, podjeżdżanie i zatrzymywanie się co kilka metrów (jazda w korku), jazda po prostej ze zmianą biegów do trójki lub czwórki jak się da i redukowanie na końcu placu, ruszanie pod górkę, ruszanie ze skrętem w lewo lub w prawo (czyli włączanie się z podporządkowanej do ruchu) no i znowu ósemki. Masz całkiem sporo elementów do ćwiczenia. Co do tego przyśpieszania tajfuna w zakręcie, to sprawdź po odpaleniu silnika, czy przy skręcaniu kierownicą w lewo lub w prawo motocykl nie zwiększa obrotów... Jeśli by tak było, to pokaż to instruktorowi. Koniecznie powinien to naprawić.
Pamiętaj, że jak by to nie było nudne, to każde Twoje doświadczenie na placu ma procentować w jeździe w ruchu ulicznym. Osobiście uważam, że lepiej jest spędzić więcej godzin na placu (nawet kosztem dodatkowych godzin) i zdobyć jak największą kontrolę nad motocyklem, niż w ruchu popełnić błąd, który może drogo kosztować. Pozdrawiam
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.
Awatar użytkownika
megi
Zwykły forumowicz
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 27 maja 2008, 14:33
Lokalizacja: Lubaczów

Post autor: megi »

dzięki bardzo;) wiem dokładnie że jak dojde do perfekcji na autodromie to potem bedzie lepiej.. i zgadzam sie bardzo z Tobą Wiatr w Polu, bo bardzo chcialabym tak robic! tylko jest pewien problem:| dlatego tu tak narzekam;) plac manewrowy na którym jeżdże to tylko malutki kawalek składający sie z ósemki;/ ponieważ gość u którego robie wynajmuje ten plac od jakiejs firmy ktora obok ma jakieś magazyny.. i zawsze jak przychodze na jazde wszystko jest tam zawalone;) i czekam pół godziny aż to wszystko tym śmiesznym wozikiem powywożą ale tylko za linie ósemki:| także raz zatrzymałam sie juz na jakis blachach:D... także sam widzisz, że jestem uwięziona i nie moge nic innego robić:( co mnie martwi.. jak sie mocno zdenerwuje i instruktor jak to zawsze robi, pójdzie sobie do domu to chyba sama wyjade sobie z tego placu na droge gdzieś obok i tam sobie bede robiła co powinnam robić:/.a co do przyspieszania Tajfuna, to on mi ciągle zmniejsza te obroty takim śmiesznym kawałkiem jakiegoś metalu przykręca czy odkręca coś tam koło silnika;> (nie wiem co to ;P) no ale jak np. go już gasze i znowu odpalam to obroty dalej zwiększone i dalej trzeeba zmniejszać;/ porażka.. a tak sobie myśle, że przyspiesza chyba nie tylko przy skrętach w prawo i lewo;> ale naprawde kiedy mu sie tylko podoba... no i takim czymś mam wyjechać na ulice.. jak dla mnie to śmieszne i zaczynam sie bać;/ a nie powinnam bo to powinno być dla mnie tylko i jedynie przyjemnością..eh
one way..
Awatar użytkownika
dyśka
Zwykły forumowicz
Posty: 43
Rejestracja: środa, 29 kwietnia 2009, 20:52

Post autor: dyśka »

To może i ja coś dodam od siebie. Mam to szczęście że jestem już przed egzaminem ale cały kurs daje wiele do życzenia. Podobnie jak Megi bite 8 godzin jeżdżenia tylko po 8-kach bez opieki instruktora ( w tym czasie jeździł z kim innym po mieście w ciężarówce ). przychodziłam - motor sobie stał i czekał.... Więc żeby nie tracić czasu siadałam i jeździłam. Bywało tak że instr. przychodził dopiero jak kończył się "mój czas" i umawiałam się na następną jazdę. Żadnych uwag co do mojej jazdy oczywiście nie miał.... W końcu po 10 godz. wyprosiłam jazdę po mieście - i tak - kask za duży, słuchawki ciągle spadały i źle było słychać (chociaż nie wiele się odzywał), kamizelka za duża (musiałam obwiązać się jakimś sznurkiem).O hamowaniu awaryjnym tylko słyszałam i dopiero na ostatniej godzinie doprosiłam się żeby mi pokazał jak to się robi. To samo z ruszaniem pod górkę. W sumie po mieście wyjeździłam jakieś 6-7 godz. - to i tak dużo w porównaniu z innymi - niektórzy na 20 godz. na mieście byli tylko 2-3 godz. Kiedyś słyszałam że jak ktoś chce zrobić prawko na motor to musi się sam gdzieś nauczyć bo na kursie to nie ma szans. I to w 100% potwierdzam, jakbym wcześniej nie jeździła to chyba bym się poddała... Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „UPRAWNIENIA, UBEZPIECZENIE”