Wyprawa po Mamrota 24-25 maja 2014 r.

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o motocyklach i motocyklistach, a czego nie boicie się zobaczyć.
Wielki Brat
Zwykły forumowicz
Posty: 2808
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
Motocykl: FJR 1300

Wyprawa po Mamrota 24-25 maja 2014 r.

Post autor: Wielki Brat »

Ponieważ duża część z nas jest stałymi widzami serialu komediowego "Rancho", a jednym z jego "głównych bohaterów" jest tytułowy trunek spożywany na słynnej ławeczce postanowiliśmy, niczym Jazon z argonautami wyprawiający się po złote runo, zdobyć ten boski napój.

Plan był prosty: wyjazd w sobotę 24 maja, dotarcie do filmowych Wilkowyj (tak naprawdę wieś Jeruzal) i wejście w posiadanie drogą kupna celu wyprawy:
mamrot.jpg
Następnie nocleg poprzedzony biesiadą w celu delektowania się boską zdobyczą oraz spokojny powrót turystyczno-krajoznawczy w domowe pielesze.
trasa.jpg
W składzie: Manson z Elą, Łysy z Małgosią, WB z Grażką i Sabix wyjeżdżamy z Zamościa w sobotę o 9.00 i szybkim tempem docieramy do Wierzchowisk po Starego. Następnie już pełnym składzie 3 "kredensów" z VTX-em i Drag Starem dla ozdoby ruszamy w kierunku Ryk.
Klątwa wyprawy sprzed kilku lat po "Mamrota" i tym razem daje o sobie znać. Wtedy w Radzyniu Podlaskim "padł" alternator w moim GL1500 i musieliśmy zawrócić. Tym razem na obwodnicy Kurowa "siadła" cała elektryka również w moim GL1200, ale dzięki szybkiej i trafnej diagnozie Erwina udaje mi się w ciągu kilku minut usterkę naprawić.
Po dotarciu do Ryk kwaterujemy się w pensjonacie i już przyzwoicie wygłodzeni, w rosnącym upale, ruszamy w stronę Warszawy, by już po kilkunastu kilometrach zatrzymać się w Niwie Babickiej, w "Cegielni" na obiad. Wybór trafny: szybko, smacznie i niedrogo.
cegielnia.JPG
Teraz pełni zapału obieramy kurs na północ.
W Trojanowie zjeżdżamy z "17-tki" w kierunku Żelechowa i po krótkim czasie jesteśmy w tym miasteczku. Nie można oczywiście ominąć zwiedzania XVII-to wiecznego Pałacu Lubomirskich (później Zakrzewskich, Danglów i Ordęgów). W towarzyszącym nam upale szczególnie miło było znaleźć się w przepięknie odrestaurowanych, chłodnych podziemiach tego pałacu, w których ulokowano SPA, browar i salę bankietową.
zelechow_1.JPG
zelechow_2.JPG
zelechow_3.JPG
Ale trzeba było ruszać dalej. Przez Jarczew i Ciechomin, wąskimi ale malowniczymi, mazowieckimi drogami z dobrym asfaltem, docieramy do Stoczka Łukowskiego.
stoczek.jpg
Po krótkim odpoczynku na rynku ruszamy do celu pierwszego dnia naszej wyprawy: przez Seroczyn do Jeruzala. Jak się okazało już w Seroczynie, po usunięciu awarii swej maszyny i całodziennym pościgu, dopędza nas Ryba.
jeruzal.jpg
Wczesnym popołudniem kruki z Zamościa dolatują do Jeruzala:
jeruzal_kruk.JPG
Przez chwil kilka czujemy się jak bohaterowie naszego ulubionego serialu. Siedzimy na ławeczce pod sklepem Więcławskiej, kupujemy "Mamrota", oglądamy kościółek i plebanię:
jeruzal_laweczka_1.JPG
jeruzal_laweczka_2.JPG
jeruzal_kosciol_1.JPG
jeruzal_kosciol_2.JPG
Cały czas mamy jednak pewien niedosyt i wcale nie chodzi o to, że butelki z trunkiem są zakorkowane. Chodzi o wujta/senatora. Nie pozostało nic innego jak go odwiedzić, więc ruszamy w kierunku wsi Latowicz, w której stoi filmowy Urząd Gminy i dom Pana Senatora. Pamiątkowa fotka i w drogę powrotną.
latowicz_dom_wujta.JPG
Cały czas czujemy się jak na safari i to nie tylko ze względu na polujące na nas fotoradary, ale przede wszystkim na pogodę. Nam i naszym maszynom chce się pić, więc na stacji paliw w Stoczku Łukowskim "tankujemy do pełna".

Dalej już bez zbędnej zwłoki docieramy na nasz popas w Rykach, po drodze robiąc szybkie zakupy:
ryki_zakupy.JPG
i delektując się lodami w funkcjonującej od końca lat 40-tych XX wieku lodziarni Pani Janusowej. Ryba nas opuszcza i podąża na umówione spotkanie w Lublinie.
Parkujemy maszyny w garażu mojego teścia:
_kredensy_garaz.JPG
a mój nieoceniony szwagier Marek z małżonką Agnieszką już mają dla nas prawie gotowe potrawy z grila, sałatki, własne pieczywo i inne pyszności. Słowem staropolska biesiada, pogaduchy:
kolacja_1.JPG
kolacja_2.JPG
i zasłużony sen - no może za wyjątkiem Eli i Mansona, którzy musieli być świadkami "nocnych Ślązaków rozmów" zza ściany.

W słoneczny, niedzielny ranek o 9.00 spożywamy śniadanie, pakujemy się, choć my niegodni to czyścimy Sabixowi obuwie:
ryki_czyszczenie_butow.JPG
i ruszamy na zwiedzanie Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie - siłą rzeczy, jako "człowiek z branży" występuję w roli przewodnika:
deblin_przewodnik.JPG
deblin_1.JPG
deblin_2.JPG
deblin_5.JPG
deblin_6.JPG
Z Dęblina, trasą nadwiślańska, podziwiając potęgę szeroko rozlanej Wisły docieramy przez Puławy do Muzeum Kochanowskiego w Czarnolesie. I znowu zwiedzanie w cieniu starych parkowych drzew pozwala wytchnąć od upału.
czarnolas.jpg
czarnolas_1.JPG
czarnolas_2.JPG
Z Czarnolasu obieramy azymut na Kazimierz Dolny, ale ze względu na chęć odwiedzenia Łukasza w szpitalu w Lublinie, omijamy Kazimierz i kierujemy się prosto do Nałęczowa.
Tam spotkanie z rodziną Mansona, obiad w restauracji z kuchennych rewolucji P.Gessler (ceny przystępne, smacznie a porcje tak duże, że prawie nikomu nie udało się zmóc posiłku) i zwiedzanie Parku Zdrojowego.
naleczow_1.JPG
Po noclegu z małżonką w ryckim pensjonacie Łysy poczuł pewien niedosyt:
naleczow_2.JPG
Ku zdumieniu nas wszystkich ww. osobnik ciągle odczuwał też niedosyt jazdy:
naleczow_3.JPG
Starsi Panowie Dwaj a trzeci odrobinę nieżywy:
naleczow_3panowiewokularach.JPG
Czas płynie a my chcemy odwiedzić Łukasza, który po wypadku na lotni doznał poważnego urazu kręgosłupa - ruszamy więc do Lublina, szybko odnajdujemy zatłoczoną od gości salę Łukasza i cieszymy się, że wszystko jest na dobrej drodze. Robimy pamiątkową fotkę:
lukasz_szpital.jpg
i przy pomruku niezadowolonej pielęgniarki wycofujemy się, by chory "miał czym oddychać".

Tymczasem atmosfera gęstnieje, i to dosłownie: barometr, który jest na wyposażeniu mojego Goldwinga pokazuje nagły i duży spadek ciśnienia, więc pomimo zaproszenia Starego podejmujemy decyzję, że nie zajeżdżamy do Wierzchowisk lecz udajemy się prosto do Zamościa.
Po drodze odłącza się Stary.

Za Piaskami gubię z oczu Sabixa więc zawracam w obawie, że coś mu się stało. Jak się okazuje "zamaskował się" w czasie wyprzedania za busem i jest już dawno przede mną. Kamień z serca.

Przed Krasnymstawem pierwsze krople deszczu, więc na stacji paliw zakładamy kurtki, żegnamy się i lekko zmoczeni, zmęczeni, ale bardzo, bardzo zadowoleni docieramy do Zamościa.
Jeszcze silniki dobrze nie ostygły a już telefony: "To gdzie jedziemy w następny weekend ? ..."

PS. Gdy otrzymam fotki od pozostałych uczestników wycieczki uzupełnię galerię.
Awatar użytkownika
dylo
Moderator K.B.M.
Posty: 809
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwietnia 2011, 08:29
Motocykl: BMW K1200 LT 1999r.
Lokalizacja: Zamość

Re: Wyprawa po Mamrota 24-25 maja 2014 r.

Post autor: dylo »

Super wyprawa i bardzo świetna relacja
Awatar użytkownika
Fido
Zwykły forumowicz
Posty: 2231
Rejestracja: niedziela, 18 lutego 2007, 10:49
Motocykl: Ten ze zdjęcia
Lokalizacja: ULH
Kontakt:

Re: Wyprawa po Mamrota 24-25 maja 2014 r.

Post autor: Fido »

Szybkiego powrotu do zdrowia Łukasz.

Relację poczytam na czasie, na razie luknąłem na zdjęcia.
Awatar użytkownika
hans
Zwykły forumowicz
Posty: 996
Rejestracja: piątek, 26 listopada 2010, 10:48
Motocykl: xj600
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wyprawa po Mamrota 24-25 maja 2014 r.

Post autor: hans »

Wielki Brat pisze: Siedzimy na ławeczce pod sklepem Więcławskiej . . .
Obrazek
Coś mi nie pasowało na zdjęciach więc poszperałem trochę o oto co odkryłem. Panowie i panie zła wiadomość, to nie jest oryginalna ławeczka, siedzicie na wersji turystycznej, poniżej zdjęcie oryginalnej ławeczki.
Obrazek

Nie zmienia to faktu że jest to to samo miejsce co na filmie. Ubiegając posty typu "aż cię skręca z zazdrości" przyznaję się że tak, ale sezon jeszcze długi więc będzie jeszcze okazja do odwiedzenia tego miejsca.
"Nie walcz z idiotami, mają przewagę liczebną"
Paulo Coelho
Wielki Brat
Zwykły forumowicz
Posty: 2808
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
Motocykl: FJR 1300

Re: Wyprawa po Mamrota 24-25 maja 2014 r.

Post autor: Wielki Brat »

Że nie jest to mebel oryginalny zorientowaliśmy się natychmiast, ale cóż było robić - Mamrota na stojąco ... ?!
Bączek
Zwykły forumowicz
Posty: 531
Rejestracja: poniedziałek, 16 kwietnia 2007, 20:20
Motocykl: WSK, Simson shwalbe
Lokalizacja: LTM

Re: Wyprawa po Mamrota 24-25 maja 2014 r.

Post autor: Bączek »

Relacja ciekawa jak wiele na forum, jednak zaskoczył mnie wypadek Łukasza. Mam nadzieję że szybko wrócisz do zdrowia.
Bąk i jego Bączywóz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Galerie”