Po bardzo udanej jesiennej wycieczce w Bieszczady w roku ubiegłym nie można było jej nie powtórzyć i w tym roku. Założony plan wyjazdu zrealizowaliśmy w 5 osób: Manson, Sabix, Tadeo, Dziki i WB.
Dzień Pierwszy - dojazd w Bieszczady na trasie Zamość - Józefów - Wola Obszańska - Tarnogród (postój na śniadanie) - Sieniawa - Przeworsk - Kańczuga - Dynów (postój na obiad przed Dynowem w Bachorzu) - Grabowica Starzeńska - Czerteż - Sanok - Zagórz - Lesko (grzech obżarstwa popełniony w czasie odwiedzin u sióstr zakonnych Dziki natychmiast nam "anulował") - Hoczew - Myczków - Bukowiec (nocleg w hotelu "Połoniny").
Wyjazd o godz. 10.00 a na miejscu byliśmy o godz. 17.30.
I niech przemówią fotki:
Po sutej i mocno obciążającej dla wątroby kolacji zasypiamy twardo i szybko by następnego dnia, gdy tylko słońce osuszy rosę, a obsługa poda śniadanie ruszyć w drogę. Tadeo i Dziki obierają, ze względu na obowiązki, najkrótszą trasę do Zamościa, a reszta towarzystwa rozpoczyna rajd po Bieszczadach na trasie:
Bukowiec - Terka - Dołżyca - Wetlina (tu postój w "Chacie Wędrowca i pogaduchy z dwoma naszymi "krajankami") - Ustrzyki Górne - Wołosate (tu znowu kilka chwil z wyłączonymi silnikami i wspomnienia z dawniejszych bytności) - Ustrzyki Górne - Ustrzyki Dolne (tu tradycyjnie już posiłek we "Młynie") - Krościenko - Jureczkowa - Arłamów (zwiedzamy ośrodek i podziwiamy panoramę Bieszczad) - Trójca (Dzikiego już z nami nie ma, ale jest stado dzików) - Huwniki - Przemyśl - Jarosław (tu odpoczywamy i się lekko posilamy) - Oleszyce - Lubaczów - Narol - Tomaszów Lub. - Zamość.
Do Zamościa dojeżdżamy już po zmroku.
I znowu kilka fotek:
Lepiej niż te wszystkie zdjęcia atmosferę tego wyjazdu odda jednak krótki filmik zmontowany przez Mansona z kamery pracującej przy kasku Sabixa:
http://youtu.be/EE9uyGQ1UHU" onclick="window.open(this.href);return false;
Po powrocie Sabix nie byłby sobą gdyby nie wyliczył, że:
licznik wykazał przebieg 600 km, jego HONDA GL1200 zużyła32,8 l paliwa za 176 PLN, średnie zużycie paliwa wyniosło 5,47 l/100 km, koszt 1 noclegu ze śniadaniem to 70 PLN .... itp.
Natomiast ilości pięknych widoków i radości z ich oglądania, przyjemności ze spędzenia tych 2 dni w siodle motocykla w tak pięknym otoczeniu i tak doborowym towarzystwie zmierzyć się nie da.
Niech te fotki i film zachęcą Was do podróżowania z nami w przyszłym roku. Naprawdę warto.
Płonące Bieszczady 2014
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
- Wiatr w Polu
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1619
- Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 11:41
Re: Płonące Bieszczady 2014
Wiem, że w "galerii" się nie komentuje, ale nie mogę się powstrzymać (administrator/moderator niech wyrzuci mój post za dni parę). Bardzo fajny wyjazd, widoczki, bardzo pomysłowo zmontowany krótki filmik. Gratulacje. Żałuję, że nie mogłem się z Wami wybrać.
Wojownik musi czuć zapach wojny, musi wiedzieć, że jest potrzebny. W czas pokoju tylko dudnienie KODO jest zwiastunem błogosławieństwa Cesarza do wymarszu na bój.