70 lat temu 4 lutego 1945 r. rozpoczęła się w Jałcie konferencja tzw. Wielkiej Trójki: Stalin, Roosevelt, Churchill.
W jej wyniku Polska utraciła Kresy Wschodnie.
Granicę wschodnią naszego kraju ustalono na rzece Bug a cały kraj dostał się aż do roku 1989 pod radziecką strefę wpływu. Natomiast granice zachodnie Polski objęły ziemie należące wcześniej do Niemiec: Pomorze, Prusy Wschodnie, Śląsk, Ziemia Lubuska oraz Gdańsk.
I jakoś dzisiaj, w dniu okrągłej rocznicy tego wydarzenia, cichutko - czyżby "poprawność polityczna" nakazywała naszym "elitom" przemilczenie zdrady jakiej dopuścili się ówcześni i obecni nasi "sojusznicy"?
70-ta rocznica zdrady Polski przez mocarstwa zachodnie (2015r.)
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
- hans
- Zwykły forumowicz
- Posty: 996
- Rejestracja: piątek, 26 listopada 2010, 10:48
- Motocykl: xj600
- Lokalizacja: Wrocław
Re: 70-ta rocznica zdrady Polski przez mocarstwa zachodnie
Aby media wyemitowały materiał o jakiejś rocznicy historycznej o której "wiedza powszechna" nie wiele mówi należy w przygotowanie materiału włożyć trochę pracy, poszukać 1 czy 2 historyków znających temat, zadać im kilka przygotowanych wcześniej pytań, odszukać (jeżeli istnieją) tablice czy pomniki upamiętniające to wydarzenie oraz wyprosić redaktora naczelnego by zechciał dopuścić je do emisji/druku zapewne gdzieś pod koniec wydania. Jak widać mamy to sporo intelektualnej pracy, która raczej nie zostanie doceniona przez odbiorcę.
Dla przykładu: górnicy i rolnicy strajkują (od małego pamiętam że nie było miesiąca bez informacji o tym - widać taki nasz folklor) a że chodzi o pieniądze to jest to temat budzący emocje zatem nadający się na pierwszą stronę. Z naszej beczki: w sieci pojawił się filmik jak ktoś jedzie na motocyklu ponad 200 przez miasto, tu wystarczy wyemitować kawałek filmiku (filmik jest w sieci więc nie trzeba dużo robić), rozmowa z policjantem o zagrożeniach i konsekwencjach takiej jazdy (w każdym mieście jest komenda więc nie trzeba szukać daleko), rozmowa z dziadkiem że kiedyś jeździł ale on tak nie szalał bo nie jest wariatem jak ten z filmiku oraz z babcią (emerytów mamy sporo) która szła z wnukami i prawie jakiś wariat jadący na kole 250km/h koło szkoły ich nie przejechał (babcia tak powiedziała więc tak musiało być, o zanikach pamięci temat to nie jest). Nakład pracy znikomy a materiał na pierwszą stronę przez kilka dni zagwarantowany. Takich przykładów można oczywiście podać więcej.
Do czego zmierzam? Media publikują materiały które zapewniają oglądalność/wykupienie nakładu/dużo kliknięć bo z tego mają pieniądze, a im mniejszy koszt stworzenia dobrze sprzedającego się materiału tym większy zysk, pamiętajmy że gazety, portale internetowe czy stacje telewizyjne nastawione są na zysk.
Dla przykładu: górnicy i rolnicy strajkują (od małego pamiętam że nie było miesiąca bez informacji o tym - widać taki nasz folklor) a że chodzi o pieniądze to jest to temat budzący emocje zatem nadający się na pierwszą stronę. Z naszej beczki: w sieci pojawił się filmik jak ktoś jedzie na motocyklu ponad 200 przez miasto, tu wystarczy wyemitować kawałek filmiku (filmik jest w sieci więc nie trzeba dużo robić), rozmowa z policjantem o zagrożeniach i konsekwencjach takiej jazdy (w każdym mieście jest komenda więc nie trzeba szukać daleko), rozmowa z dziadkiem że kiedyś jeździł ale on tak nie szalał bo nie jest wariatem jak ten z filmiku oraz z babcią (emerytów mamy sporo) która szła z wnukami i prawie jakiś wariat jadący na kole 250km/h koło szkoły ich nie przejechał (babcia tak powiedziała więc tak musiało być, o zanikach pamięci temat to nie jest). Nakład pracy znikomy a materiał na pierwszą stronę przez kilka dni zagwarantowany. Takich przykładów można oczywiście podać więcej.
Do czego zmierzam? Media publikują materiały które zapewniają oglądalność/wykupienie nakładu/dużo kliknięć bo z tego mają pieniądze, a im mniejszy koszt stworzenia dobrze sprzedającego się materiału tym większy zysk, pamiętajmy że gazety, portale internetowe czy stacje telewizyjne nastawione są na zysk.
"Nie walcz z idiotami, mają przewagę liczebną"
Paulo Coelho
Paulo Coelho
- Savi
- Zwykły forumowicz
- Posty: 197
- Rejestracja: czwartek, 17 maja 2007, 11:12
- Motocykl: BMW R 80 RT z wb, WFM, Simson SR2
- Lokalizacja: Werbkowice
Re: 70-ta rocznica zdrady Polski przez mocarstwa zachodnie
To, że w Polsce nie mówi się o Jałcie w środkach masowego przekazu, to jest nic w porównaniu tym, jak konferencja została upamiętniona na Krymie kilka dni temu: http://lb.ua/news/2015/02/05/294584_yal ... alinu.html" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Re: 70-ta rocznica zdrady Polski przez mocarstwa zachodnie
Skutkiem ustaleń Jałtańskich było zmuszono wiele milionów Plaków do opuszczenia swych rodzinnych, zamieszkiwanych od setek lat, stron. Dzisiaj nie mówi się nie tylko o samej Jałcie ale też o ofiarach wysiedlenia rdzennych mieszkańców Kresów Wschodnich.
Jak wyglądała przesiedleńcza gehenna naszych rodaków, których Ojczyznę sprzedano w Jałcie ilustruje pamiętnik Ojca ks. Isakowicza Zaleskiego - Jana Zaleskiego:
„W nocy z 10 na 11 listopada 1945 r. Ukraińcy włamali się do naszego domu (…) Zbili Mamę i brata, zabrali im konia i krowę.
13 listopada 1945 r. - wtorek, około godz. 10. opuszczamy nasz dom. Na placu dworca w Dżurynie, pod gołym niebem, rozbite szałasy wysiedlanych. Niektórzy siedzieli w owych prymitywnych budach do dwóch tygodni na deszczu, w zimnie, brudzie i o głodzie, oczekując na transport.
My na szczęście czekaliśmy tylko jeden dzień. W nocy zajechał pociąg towarowy, do którego kazano nam ładować się pospiesznie. Mama z wujkiem dźwigają ciężary ponad siły i noszą do odległego wagonu przez tory.
Miejscowi Ukraińcy otoczyli nas zwartym kołem i rabują, co się da na naszych oczach. Nam zabrali między innymi pakę sucharów, paczkę książek i ... garnek z mlekiem. I przeszło im przez gardło mleko odebrane głodnym, zziębniętym do szpiku kości dzieciom! Oczywiście żadnych stróżów porządku nikt tam nie widział. Władze radzieckie widocznie miały w tym czasie ważniejsze sprawy na głowie.
W wagonie bydlęcym nieopisany brud i rojowisko insektów (wszy). Nie mogliśmy jednak narzekać, bo nam przypadł wagon z dachem, brakowało tylko częściowo ścian. Inni natomiast mieli otwarte lory! (...) Z miejsca zaczęły się kilkugodzinne, a nawet kilkudniowe postoje, np. jeszcze przed Czortkowem staliśmy w polu pół dnia. Najczęstszą przyczyną postojów było epidemiczne „psucie się” parowozów. Po każdej „awarii” należało urządzić kwestę, zebrać trochę bimbru lub rubli i wtedy jechało się dalej.(...)
Ukraińcy na stacji w Medyce żegnają nas stekiem wyzwisk.
W tym dniu jeszcze przejeżdżamy nową granicę Polski, wiozą nas jednak „ludzie radzieccy”, gdyż na całej tej linii są poszerzone tory kolejowe. Jedziemy nadal „po radziecku” z przyprawiającymi o rozpacz postojami. Polacy nas po trochę dożywiają, podają zupę, chleb, gorącą herbatę, a także niektóre medykamenty. Gdyby nie ta pomoc, pomarlibyśmy z głodu i zimna.(...) Ludzie zmuszeni są podkradać węgiel, z którym ze Śląska mkną całe transporty do ZSRR, żeby choć na chwilę dogrzać się przy żelaznym piecyku. Wartownicy radzieccy strzelają, odpędzając od wagonów z węglem przemarzniętych ludzi. (...) Wigilię mieliśmy w tym samym bydlęcym wagonie, do którego załadowaliśmy się w Dżurynie. Oni usiłowali kolędować, a z sąsiedniego wagonu dolatywała pieśń żałobna śpiewana przy którymś z rzędu zmarłym. (...)”
Jak wyglądała przesiedleńcza gehenna naszych rodaków, których Ojczyznę sprzedano w Jałcie ilustruje pamiętnik Ojca ks. Isakowicza Zaleskiego - Jana Zaleskiego:
„W nocy z 10 na 11 listopada 1945 r. Ukraińcy włamali się do naszego domu (…) Zbili Mamę i brata, zabrali im konia i krowę.
13 listopada 1945 r. - wtorek, około godz. 10. opuszczamy nasz dom. Na placu dworca w Dżurynie, pod gołym niebem, rozbite szałasy wysiedlanych. Niektórzy siedzieli w owych prymitywnych budach do dwóch tygodni na deszczu, w zimnie, brudzie i o głodzie, oczekując na transport.
My na szczęście czekaliśmy tylko jeden dzień. W nocy zajechał pociąg towarowy, do którego kazano nam ładować się pospiesznie. Mama z wujkiem dźwigają ciężary ponad siły i noszą do odległego wagonu przez tory.
Miejscowi Ukraińcy otoczyli nas zwartym kołem i rabują, co się da na naszych oczach. Nam zabrali między innymi pakę sucharów, paczkę książek i ... garnek z mlekiem. I przeszło im przez gardło mleko odebrane głodnym, zziębniętym do szpiku kości dzieciom! Oczywiście żadnych stróżów porządku nikt tam nie widział. Władze radzieckie widocznie miały w tym czasie ważniejsze sprawy na głowie.
W wagonie bydlęcym nieopisany brud i rojowisko insektów (wszy). Nie mogliśmy jednak narzekać, bo nam przypadł wagon z dachem, brakowało tylko częściowo ścian. Inni natomiast mieli otwarte lory! (...) Z miejsca zaczęły się kilkugodzinne, a nawet kilkudniowe postoje, np. jeszcze przed Czortkowem staliśmy w polu pół dnia. Najczęstszą przyczyną postojów było epidemiczne „psucie się” parowozów. Po każdej „awarii” należało urządzić kwestę, zebrać trochę bimbru lub rubli i wtedy jechało się dalej.(...)
Ukraińcy na stacji w Medyce żegnają nas stekiem wyzwisk.
W tym dniu jeszcze przejeżdżamy nową granicę Polski, wiozą nas jednak „ludzie radzieccy”, gdyż na całej tej linii są poszerzone tory kolejowe. Jedziemy nadal „po radziecku” z przyprawiającymi o rozpacz postojami. Polacy nas po trochę dożywiają, podają zupę, chleb, gorącą herbatę, a także niektóre medykamenty. Gdyby nie ta pomoc, pomarlibyśmy z głodu i zimna.(...) Ludzie zmuszeni są podkradać węgiel, z którym ze Śląska mkną całe transporty do ZSRR, żeby choć na chwilę dogrzać się przy żelaznym piecyku. Wartownicy radzieccy strzelają, odpędzając od wagonów z węglem przemarzniętych ludzi. (...) Wigilię mieliśmy w tym samym bydlęcym wagonie, do którego załadowaliśmy się w Dżurynie. Oni usiłowali kolędować, a z sąsiedniego wagonu dolatywała pieśń żałobna śpiewana przy którymś z rzędu zmarłym. (...)”
- Savi
- Zwykły forumowicz
- Posty: 197
- Rejestracja: czwartek, 17 maja 2007, 11:12
- Motocykl: BMW R 80 RT z wb, WFM, Simson SR2
- Lokalizacja: Werbkowice
Re: 70-ta rocznica zdrady Polski przez mocarstwa zachodnie
Trochę szczęście w nieszczęściu. Jego rodzinę wysiedlano jak widzę jako polską... Byli Ormianami, więc mogli pojechać na "białe niedźwiedzie".
- Savi
- Zwykły forumowicz
- Posty: 197
- Rejestracja: czwartek, 17 maja 2007, 11:12
- Motocykl: BMW R 80 RT z wb, WFM, Simson SR2
- Lokalizacja: Werbkowice
Re: 70-ta rocznica zdrady Polski przez mocarstwa zachodnie
Dobry artykuł nt. Jałty:
http://pamiec.pl/pa/tylko-u-nas/14606,J ... natem.html" onclick="window.open(this.href);return false;
http://pamiec.pl/pa/tylko-u-nas/14606,J ... natem.html" onclick="window.open(this.href);return false;