W niedzielę, 1 czerwca 2014 odbedą się uroczystości związane z rocznicą walk partyzanckich w II wojnie światowej.
Jako, że program jest dość obszerny - myślę, że moglibyśmy się pokazać jedynie na rekonstrukcji bitwy, co ma mieć miejsce ok. godz. 17.00.
Oczywiście bez żadnych zobowiązań i w miarę możliwości.
Nietety, moje zdolności "hakerskie" nie pozwalają mi podanie linka do plakatu, ale widnieje on na stronie Gminy Łaszczów.
Rekonstrukcja bitwy pod Posadowem (2014r.)
- Zagłoba
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1375
- Rejestracja: sobota, 7 czerwca 2008, 05:44
- Motocykl: YAMAHA XV1600 ROAD STAR 2001r.
- Lokalizacja: Steniatyn
Rekonstrukcja bitwy pod Posadowem (2014r.)
...motor, czy koń - byle w siodle i ...w cwał....
- hans
- Zwykły forumowicz
- Posty: 996
- Rejestracja: piątek, 26 listopada 2010, 10:48
- Motocykl: xj600
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Rekonstrukcja bitwy pod Posadowem
Robi się
"Nie walcz z idiotami, mają przewagę liczebną"
Paulo Coelho
Paulo Coelho
- Fido
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2231
- Rejestracja: niedziela, 18 lutego 2007, 10:49
- Motocykl: Ten ze zdjęcia
- Lokalizacja: ULH
- Kontakt:
Re: Rekonstrukcja bitwy pod Posadowem
A ja ci go zmniejszyłem bo był za "wielgi"
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Re: Rekonstrukcja bitwy pod Posadowem
Przypominam, że na ww. termin podjęliśmy wcześniej zobowiązania uczestnictwa w obchodach Dnia Dziecka w Skierbieszowie - patrz temat Alexa w części zamkniętej forum.
- Zagłoba
- Zwykły forumowicz
- Posty: 1375
- Rejestracja: sobota, 7 czerwca 2008, 05:44
- Motocykl: YAMAHA XV1600 ROAD STAR 2001r.
- Lokalizacja: Steniatyn
Re: Rekonstrukcja bitwy pod Posadowem
Dlatego też zaznaczyłem:
Zagłoba pisze:Oczywiście bez żadnych zobowiązań i w miarę możliwości.
...motor, czy koń - byle w siodle i ...w cwał....
-
- Zwykły forumowicz
- Posty: 2808
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 08:39
- Motocykl: FJR 1300
Re: Rekonstrukcja bitwy pod Posadowem
Mamy rocznicę, więc wypadałoby wiedzieć jak to wtedy było. Poniżej skrócona historia walk polsko - ukraińskich na Zamojszczyźnie w latach 1943 - 1944.
Rok 1943.
Walki na Zamojszczyźnie były elementem polsko-ukraińskiego konfliktu, który przeniósł się z Wołynia i Galicji Wschodniej, gdzie UPA przystąpiła do eksterminacji ludności polskiej. Dodatkowym impulsem do walk były dokonywane przez Niemców wysiedlenia ludności polskiej i osiedlanie na ich miejsce Ukraińców - miało to miejsce w powiecie hrubieszowskim.
Polska partyzantka atakowała te nowe wsie ukraińskie, wsie uznane za bazy UPA oraz wykonywała wyroki śmierci na Ukraińcach uznanych za winnych współpracy z Niemcami, w tym członków Ukraińskiej Policji Pomocniczej (dalej UPP).
Sytuacja uległa zaostrzeniu po dotarciu na Zamojszczyznę uchodźców z Wołynia.
Jesienią 1943 polskie oddziały rozpoczęły serię ataków na posterunki UPP, np. w Łukowej i Księżopolu. Działania polskiej partyzantki zmusiły kilka tysięcy Ukraińców do ucieczki z Zamojszczyzny.
Na ziemi hrubieszowskiej, z inicjatywy dowódcy Obwodu AK Hrubieszów Polacy wystąpili przeciwko ukraińskiej inteligencji i Ukraińcom, którzy po ataku ZSRR na Polskę opowiedzieli się po stronie radzieckiej. Wskazane osoby likwidowano, kolaborantów denuncjowano do Gestapo. Do czerwca w ten sposób zlikwidowano 150 osób.
Oddziały BCH i AK atakowały również ukraińskich policjantów i ukraińskie wsie: 26 maja w Uchaniach zabito 5 osób i spalono 23 gospodarstwa. Trzy dni później w Żulicach zginęło 4-5 mieszkańców wsi, zaś 30 maja w Nabrożu – 15 lub 16 Ukraińców, w tym ksiądz prawosławny i 7 kobiet. W Steniatynie polski oddział rozstrzelał 15 ukraińskich działaczy spółdzielczych. Atakowano również wyznawców wyznania prawosławnego, w tym Polaków.
W listopadzie UPP, przy wsparciu niemieckim, ruszyła do kontrofensywy: spalono połowę wsi Potok Górny, zabito kilkadziesiąt osób narodowości polskiej w powiatach tomaszowskim i hrubieszowskim, w tym kilkanaście we wsi Skomorochy.
Oddziały ukraińskie dokonały również zbrodni zbiorowych na Polakach: w październiku 1943 w Malicach - 18 osób, w Honiatynie- co najmniej 23 osoby, w Telatynie, Dołhobyczowie, Chorobrowie, Dąbrowie (liczba ofiar nieznana).
W odpowiedzi w tym samym miesiącu oddziały polskie zaatakowały ukraińską wieś Pasieki, zabijając 11 Ukraińców, w Mirczu 23 Ukraińców.
W październiku oddział AK zdobył posterunek UPP we wsi Mołodiatycze zabijając 30 Ukraińców - policjantów oraz cywilów oraz zaatakował Grabowiec, gdzie zniszczono posterunek policyjny, uwalniając 15 polskich aresztantów i zlikwidowano obsadę posterunku oraz nieznaną liczbę cywili ukraińskich. Atakowano również posterunki UPP w Mienianach i Nadolcach.
W odpowiedzi policjanci z posterunku w Turkowicach 3 listopada zabili w Wasylowie Wielkim 13 Polaków, a w Starej Wsi w nocy z 15 na 16 grudnia ok. 30 Polaków. W Modryniu 22 grudnia Ukraińcy zabili 4 Polaków, za co w odwecie 24 grudnia oddział BCH, w tej samej miejscowości, zabił 7 Ukraińców, w tym pomyłkowo także Polaków. Wówczas oddziały ukraińskie napadły na Hostynne i Terebiń, zabijając 11 osób, a w ataku na Masłomęcz oddział UPA spalił w stodole ok. 100 Polaków.
Rok 1944.
Od początku roku do końca okupacji Zamojszczyzny przez wojska niemieckie trwały na naszych terenach intensywne walki oddziałów Armii Krajowej, Gwardii Ludowej, Armii Ludowej i Batalionów Chłopskich z UPA. Na początku roku po stronie polskiej zaczęły narastać obawy o powtórzenie się na Lubelszczyźnie wydarzeń z Wołynia, jednak w styczniu doszło tylko do kilku pojedynczych incydentów, z kilkoma ofiarami po obydwu stronach.
Konflikt uległ zaostrzeniu już w lutym, kiedy to przez cały miesiąc UPA i UPP dokonywały ataków, których ofiarami padało po kilka osób z różnych miejscowości, np. Terebiniec, Pielaki, Turka.
22 lutego grupa Polaków zabiła 6 Ukraińców w Cichoborzu, za co w odpowiedzi Ukraińcy zabili w dwa dni później ośmiu Polaków. Cały czas trwały ataki polskie na oddziały UPP. 28 lutego oddziały AK, po zaciętej walce z samoobroną ukraińską (UNS), spaliły wsie Liski i Kościaszyn.
W związku z rozwojem sytuacji, Inspektorat Zamojski AK postanowił przeprowadzić skoordynowany atak na wsie ukraińskie w powiecie hrubieszowskim. Na początku marca w Steniatynie został omówiony szczegółowy plan ataku.
Wieczorem 7 marca w lesie Lipowiec koło Tyszowiec nastąpiła koncentracja tomaszowskich oddziałów AK w sile około 2000 żołnierzy.
O świcie 10 marca polskie oddziały uderzyły na Sahryń. Po ciężkiej walce wieś została całkowicie zniszczona. Dalsze działania w kierunku Werbkowic nie przyniosły powodzenia. Polacy zdobyli i spalili wsie Kolonia Alojzów, Brzeziny, Bereźnia, Dęby, Sahryń Kolonia, Malice, Metelin, Strzyżowiec, Turkowice, Wronowice, Mircze, Prehoryłe, Terebiń, Terebiniec i Wereżyn.
Szturm na obsadzone przez jednostki niemieckie Werbkowice i Uhrynów nie powiódł się. Po dwudniowych walkach polskie oddziały wycofały się pod Komarów, a następnie powróciły do miejsc stacjonowania. Polacy spalili przy tym wsie Mołożów, Stara Wieś i Miętkie.
10 marca oddziały AK zaatakowały i spaliły Szychowice oraz wieś Łasków zabijając od kilkudziesięciu do nawet kilkuset cywilów.
Łącznie wg źródeł operacja AK przeprowadzona 10 marca zakończyła się spaleniem 20 ukraińskich wsi i śmiercią około 1,5 tys. ich mieszkańców, przy niemal żadnych stratach własnych.
16 marca oddziały polskie zdobyły Bereść, gdzie zginęło kolejnych 200-300 Ukraińców - członków samoobrony oraz cywilów.
19 marca Oddziały AK i BCH zaatakowano wsie Modryń, Modryniec, Masłomęcz, Mieniany, Cichobórz i Kosmów.
Natychmiast doszło do serii ataków odwetowych. 10, 11 i 12 marca doszło do zabójstw Polaków w koloniach Kosmów i Romanów oraz we wsiach Masłomęcz, Rzeplin, Zaborce i Korczów, jak również na drodze z Hrubieszowa do Grabowca. 15 marca oddział UNS zamordował 33 osoby na stacji kolejki wąskotorowej w Gozdowie.
Większa kontrofensywa UPA rozpoczęła się 16 marca, kiedy na Zamojszczyznę wszedł od południa silny oddział UPA (kureń "Hałajda"). Złamał on opór jednostek AK, zdobywając Tarnoszyn, Dyniska, Ulhówek i Żabcze. We wszystkich miejscowościach doszło do zbrodni na polskiej ludności cywilnej. Upowcy zabili w tych miejscowościach łącznie 145 osób. Z rąk UPA zginęło również 9 osób w Korczminie. 20 marca oddział UNS napadł na Poturzyn, wyparł broniącą wieś kompanię hrubieszowską AK i zabił 72 Polaków. Oddział przybywający z odsieczą dotarł późno i zdołał jedynie rozstrzelać Ukraińców zajmujących się grabieżą zniszczonej wsi.
Do kolejnej zbrodni na ludności polskiej doszło w Frankamionce, zaatakowanej przez oddział przybyły z Wołynia. Padło kilkadziesiąt ofiar; pozostałych mieszkańców wsi uratowało przybycie kompanii AK.
W dniach 25-27 marca oddziały UNS zniszczyły Wasylów, Szczepiatyn i Hubinek, zabijając 124 Polaków.
W odpowiedzi kompania AK zaatakowała Rzeplin, eliminując Ukraińców uznanych za szczególnie niebezpiecznych i ewakuując polskich mieszkańców wsi.
28 marca kureń "Hałajda" zaatakował wieś Ostrów - natarcie zostało odparte przez Polaków, którzy schronili się w murowanym kościele.
Kontrofensywa UPA zmuszała ludność polską do ucieczki na tereny kontrolowane przez AK i BCH. Pod koniec marca ludność polska została całkowicie ewakuowana z terenów powiatu hrubieszowskiego, położonych na południe od szosy Hrubieszów - Zamość. Wkrótce rozpoczęto też ewakuację ludności polskiej z Telatyna w głąb powiatu tomaszowskiego i biłgorajskiego.
W czasie ewakuacji ludności polskiej doszło do kolejnej zbrodni w Poturzynie. We wczesnych godzinach rannych jednostka 14 Dywizji Grenadierów SS, wspierana pododdziałem UPA, wtargnęła do wsi, gdzie znajdowała się wielka grupa uciekinierów mordując 162 osoby cywilne.
Przewaga liczebna sił ukraińskich oraz antypartyzanckie akcje niemieckie sprawiły, że partyzanci polscy podjęli decyzję o przejściu do defensywy. Sztab obrony polskiej stacjonował w Kolonii Steniatyn. Dowództwo polskie zdawało sobie sprawę z tego, że ewentualne przełamanie polskiej obrony między Żernikami a Podlodowem otworzyłoby UPA drogę na cały powiat tomaszowski.
W dniach od 2 do 9 kwietnia na wschodni odcinek polskich linii obrony uderzyły oddziały UPA, wspierane jednostkami niemieckimi, w tym SS-Galizien. Celem działań oddziałów ukraińskich było opanowanie terenu gmin Jarczów, Tarnoszyn, Telatyn oraz częściowo Łaszczów i Tyszowce.
Stoczona w dniu 5 kwietnia bitwa zakończyła się sukcesem Polaków, gdyż utrzymano zajmowane linie obrony. Partyzanci stracili jedynie wieś Żerniki. W toku walk oddziały UNS kilkakrotnie dokonały zbrodni na cywilnej ludności polskiej: 18 Polaków zginęło w Jarczowie, Radkowie i Szlatynie, zaś 105 osób obydwu narodowości padło z rąk UNS w Łubczu.
W dniu 9 kwietnia, w pierwszy dzień Wielkanocy, doszło do kolejnej wielkiej bitwy na całej długości polskiej linii obrony: od Telatyna do Jarczowa. Była to jedna z najbardziej zaciekłych i krwawych bitew stoczonych w czasie okupacji przez oddziały AK i BCH z jednostkami UPA na terenie Zamojszczyzny.
Główne uderzenie oddziałów UPA skierowane zostało na odcinek Telatyn – Steniatyn – Posadów - Rokitno. Natarcie Ukraińców na tym odcinku prowadzone było przy użyciu około 2000 ludzi, wspartych ogniem moździerzy, granatników i ciężkiej broni maszynowej.
Oddziały polskie liczące około 1 tys. ludzi, mimo ciężkich strat i utraty rejonu Telatyna, utrzymały główne pozycje obrony i nie pozwoliły wyprzeć się z tego rejonu.
Chociaż ukraińskie natarcie zostało zatrzymane, w liniach obrony powstał wyłom, który zmusił Polaków do cofnięcia się za Huczwę. W szeregach polskich znacznie wzrosła również liczba dezercji. W związku z niekorzystną sytuacją polskich oddziałów komendant obwodu tomaszowskiego AK zasugerował przeprowadzenie mobilizacji wszystkich sił inspektoratu do nowej operacji przeciwko UPA i UNS. Mimo początkowej aprobaty ostatecznie nie podjęto tej inicjatywy. Ustały również większe uderzenia ukraińskie - miały miejsce jedynie sporadyczne napady na pojedyncze wsie.
Kolejny większy atak UPA nastąpił 14 maja, kiedy oddziały ukraińskie, wychodząc od strony Werbkowic, zaatakowały i spaliły Honiatycze. W dniach 15-17 maja ostre walki trwały też w rejonie Nabroża, Telatyna i Żulic.
1 czerwca oddziały polskie zaczęły przygotowywać się do natarcia na około 50-kilometrowym odcinku: Tyszowce–Łaszczów–Jarczów. Główne uderzenie miało być skierowane na Ulhówek i Rzeczycę, które stanowiły kluczowy punkt pozycji UPA.
Punkt dowodzenia oddziałów polskich rozlokowany był w lesie Bukowiec za wsią Grodysławice. Przed uderzeniem od tyłu zabezpieczono się minując szosy m.in. szosę Tomaszów - Łaszczów na odcinku Łaszczów - Wólka Pukarzowska - Grodysławice. Przygotowano cztery szpitale polowe rozlokowane w lesie Bukowiec, we wsi Pawłówka, w kolonii Muratyn, a także w folwarku Józefa Paskiewicza.
2 czerwca o godzinie 2 w nocy oddziały BCH i AK przystąpiły do ofensywy, która okazała się największą na Zamojszczyźnie bitwą z UPA. Upowcy mieli przewagę liczebną, lepsze uzbrojenie i walczyli w umocnionych silnie pozycjach obronnych, przy wsparciu sił niemieckich - od godz. 8 do godz. 13 samoloty niemieckie bombardowały i ostrzeliwały z broni pokładowej walczące oddziały polskie i szpitale polowe.
Bitwa zakończyła się około godziny 16. W czasie jej trwania spłonęły wsie: Posadów, Szlatyn, Łubcze, Żerniki, Rzeczyca, Podlodów i w części Ulhówek, a w czasie wycofywania się oddziałów — wieś Zimno.
W godzinach wieczornych wszystkie oddziały polskie rozpoczęły odwrót, wycofując się na linię rzeki Huczwy. Polakom nie udało się przełamać linii obronnych UPA. W rezultacie w bitwie pod Rzeczycą i Ulhówkiem oddziały polskie poniosły ciężkie straty. Również działania ofensywne Polaków w innych rejonach nie przyniosły spodziewanych sukcesów. W walkach 2 czerwca zginęło 71 partyzantów, około 100 zostało rannych, straty ukraińskie nie są znane.
Do kontrataku oddziałów UPA doszło 14 czerwca. Ukraińcy zaatakowali część Łaszczowa - Podhajce. Na pomoc palonej wsi pośpieszyły oddziały polskie stacjonujące w Kolonii Nadolce, a później oddziały partyzanckie z okolicznych miejscowości, między innymi z Pukarzowa, Wólki Pukarzowskiej, Muratyna, Czartowca. Ukraińcy pod naporem oddziałów polskich wycofali się, lecz Podhajce spłonęły.
Walki polsko-ukraińskie doprowadziły do zniszczenia dziesiątków wsi, śmierć poniosło wg szacunków od 3 do 4 tys. osób po każdej ze stron, dalsze kilkadziesiąt tysięcy osób obydwu narodowości zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
Przerwane zostały dopiero po wkroczeniu na teren Zamojszczyzny jednostek Armii Czerwonej w lipcu 1944 r.
Rok 1943.
Walki na Zamojszczyźnie były elementem polsko-ukraińskiego konfliktu, który przeniósł się z Wołynia i Galicji Wschodniej, gdzie UPA przystąpiła do eksterminacji ludności polskiej. Dodatkowym impulsem do walk były dokonywane przez Niemców wysiedlenia ludności polskiej i osiedlanie na ich miejsce Ukraińców - miało to miejsce w powiecie hrubieszowskim.
Polska partyzantka atakowała te nowe wsie ukraińskie, wsie uznane za bazy UPA oraz wykonywała wyroki śmierci na Ukraińcach uznanych za winnych współpracy z Niemcami, w tym członków Ukraińskiej Policji Pomocniczej (dalej UPP).
Sytuacja uległa zaostrzeniu po dotarciu na Zamojszczyznę uchodźców z Wołynia.
Jesienią 1943 polskie oddziały rozpoczęły serię ataków na posterunki UPP, np. w Łukowej i Księżopolu. Działania polskiej partyzantki zmusiły kilka tysięcy Ukraińców do ucieczki z Zamojszczyzny.
Na ziemi hrubieszowskiej, z inicjatywy dowódcy Obwodu AK Hrubieszów Polacy wystąpili przeciwko ukraińskiej inteligencji i Ukraińcom, którzy po ataku ZSRR na Polskę opowiedzieli się po stronie radzieckiej. Wskazane osoby likwidowano, kolaborantów denuncjowano do Gestapo. Do czerwca w ten sposób zlikwidowano 150 osób.
Oddziały BCH i AK atakowały również ukraińskich policjantów i ukraińskie wsie: 26 maja w Uchaniach zabito 5 osób i spalono 23 gospodarstwa. Trzy dni później w Żulicach zginęło 4-5 mieszkańców wsi, zaś 30 maja w Nabrożu – 15 lub 16 Ukraińców, w tym ksiądz prawosławny i 7 kobiet. W Steniatynie polski oddział rozstrzelał 15 ukraińskich działaczy spółdzielczych. Atakowano również wyznawców wyznania prawosławnego, w tym Polaków.
W listopadzie UPP, przy wsparciu niemieckim, ruszyła do kontrofensywy: spalono połowę wsi Potok Górny, zabito kilkadziesiąt osób narodowości polskiej w powiatach tomaszowskim i hrubieszowskim, w tym kilkanaście we wsi Skomorochy.
Oddziały ukraińskie dokonały również zbrodni zbiorowych na Polakach: w październiku 1943 w Malicach - 18 osób, w Honiatynie- co najmniej 23 osoby, w Telatynie, Dołhobyczowie, Chorobrowie, Dąbrowie (liczba ofiar nieznana).
W odpowiedzi w tym samym miesiącu oddziały polskie zaatakowały ukraińską wieś Pasieki, zabijając 11 Ukraińców, w Mirczu 23 Ukraińców.
W październiku oddział AK zdobył posterunek UPP we wsi Mołodiatycze zabijając 30 Ukraińców - policjantów oraz cywilów oraz zaatakował Grabowiec, gdzie zniszczono posterunek policyjny, uwalniając 15 polskich aresztantów i zlikwidowano obsadę posterunku oraz nieznaną liczbę cywili ukraińskich. Atakowano również posterunki UPP w Mienianach i Nadolcach.
W odpowiedzi policjanci z posterunku w Turkowicach 3 listopada zabili w Wasylowie Wielkim 13 Polaków, a w Starej Wsi w nocy z 15 na 16 grudnia ok. 30 Polaków. W Modryniu 22 grudnia Ukraińcy zabili 4 Polaków, za co w odwecie 24 grudnia oddział BCH, w tej samej miejscowości, zabił 7 Ukraińców, w tym pomyłkowo także Polaków. Wówczas oddziały ukraińskie napadły na Hostynne i Terebiń, zabijając 11 osób, a w ataku na Masłomęcz oddział UPA spalił w stodole ok. 100 Polaków.
Rok 1944.
Od początku roku do końca okupacji Zamojszczyzny przez wojska niemieckie trwały na naszych terenach intensywne walki oddziałów Armii Krajowej, Gwardii Ludowej, Armii Ludowej i Batalionów Chłopskich z UPA. Na początku roku po stronie polskiej zaczęły narastać obawy o powtórzenie się na Lubelszczyźnie wydarzeń z Wołynia, jednak w styczniu doszło tylko do kilku pojedynczych incydentów, z kilkoma ofiarami po obydwu stronach.
Konflikt uległ zaostrzeniu już w lutym, kiedy to przez cały miesiąc UPA i UPP dokonywały ataków, których ofiarami padało po kilka osób z różnych miejscowości, np. Terebiniec, Pielaki, Turka.
22 lutego grupa Polaków zabiła 6 Ukraińców w Cichoborzu, za co w odpowiedzi Ukraińcy zabili w dwa dni później ośmiu Polaków. Cały czas trwały ataki polskie na oddziały UPP. 28 lutego oddziały AK, po zaciętej walce z samoobroną ukraińską (UNS), spaliły wsie Liski i Kościaszyn.
W związku z rozwojem sytuacji, Inspektorat Zamojski AK postanowił przeprowadzić skoordynowany atak na wsie ukraińskie w powiecie hrubieszowskim. Na początku marca w Steniatynie został omówiony szczegółowy plan ataku.
Wieczorem 7 marca w lesie Lipowiec koło Tyszowiec nastąpiła koncentracja tomaszowskich oddziałów AK w sile około 2000 żołnierzy.
O świcie 10 marca polskie oddziały uderzyły na Sahryń. Po ciężkiej walce wieś została całkowicie zniszczona. Dalsze działania w kierunku Werbkowic nie przyniosły powodzenia. Polacy zdobyli i spalili wsie Kolonia Alojzów, Brzeziny, Bereźnia, Dęby, Sahryń Kolonia, Malice, Metelin, Strzyżowiec, Turkowice, Wronowice, Mircze, Prehoryłe, Terebiń, Terebiniec i Wereżyn.
Szturm na obsadzone przez jednostki niemieckie Werbkowice i Uhrynów nie powiódł się. Po dwudniowych walkach polskie oddziały wycofały się pod Komarów, a następnie powróciły do miejsc stacjonowania. Polacy spalili przy tym wsie Mołożów, Stara Wieś i Miętkie.
10 marca oddziały AK zaatakowały i spaliły Szychowice oraz wieś Łasków zabijając od kilkudziesięciu do nawet kilkuset cywilów.
Łącznie wg źródeł operacja AK przeprowadzona 10 marca zakończyła się spaleniem 20 ukraińskich wsi i śmiercią około 1,5 tys. ich mieszkańców, przy niemal żadnych stratach własnych.
16 marca oddziały polskie zdobyły Bereść, gdzie zginęło kolejnych 200-300 Ukraińców - członków samoobrony oraz cywilów.
19 marca Oddziały AK i BCH zaatakowano wsie Modryń, Modryniec, Masłomęcz, Mieniany, Cichobórz i Kosmów.
Natychmiast doszło do serii ataków odwetowych. 10, 11 i 12 marca doszło do zabójstw Polaków w koloniach Kosmów i Romanów oraz we wsiach Masłomęcz, Rzeplin, Zaborce i Korczów, jak również na drodze z Hrubieszowa do Grabowca. 15 marca oddział UNS zamordował 33 osoby na stacji kolejki wąskotorowej w Gozdowie.
Większa kontrofensywa UPA rozpoczęła się 16 marca, kiedy na Zamojszczyznę wszedł od południa silny oddział UPA (kureń "Hałajda"). Złamał on opór jednostek AK, zdobywając Tarnoszyn, Dyniska, Ulhówek i Żabcze. We wszystkich miejscowościach doszło do zbrodni na polskiej ludności cywilnej. Upowcy zabili w tych miejscowościach łącznie 145 osób. Z rąk UPA zginęło również 9 osób w Korczminie. 20 marca oddział UNS napadł na Poturzyn, wyparł broniącą wieś kompanię hrubieszowską AK i zabił 72 Polaków. Oddział przybywający z odsieczą dotarł późno i zdołał jedynie rozstrzelać Ukraińców zajmujących się grabieżą zniszczonej wsi.
Do kolejnej zbrodni na ludności polskiej doszło w Frankamionce, zaatakowanej przez oddział przybyły z Wołynia. Padło kilkadziesiąt ofiar; pozostałych mieszkańców wsi uratowało przybycie kompanii AK.
W dniach 25-27 marca oddziały UNS zniszczyły Wasylów, Szczepiatyn i Hubinek, zabijając 124 Polaków.
W odpowiedzi kompania AK zaatakowała Rzeplin, eliminując Ukraińców uznanych za szczególnie niebezpiecznych i ewakuując polskich mieszkańców wsi.
28 marca kureń "Hałajda" zaatakował wieś Ostrów - natarcie zostało odparte przez Polaków, którzy schronili się w murowanym kościele.
Kontrofensywa UPA zmuszała ludność polską do ucieczki na tereny kontrolowane przez AK i BCH. Pod koniec marca ludność polska została całkowicie ewakuowana z terenów powiatu hrubieszowskiego, położonych na południe od szosy Hrubieszów - Zamość. Wkrótce rozpoczęto też ewakuację ludności polskiej z Telatyna w głąb powiatu tomaszowskiego i biłgorajskiego.
W czasie ewakuacji ludności polskiej doszło do kolejnej zbrodni w Poturzynie. We wczesnych godzinach rannych jednostka 14 Dywizji Grenadierów SS, wspierana pododdziałem UPA, wtargnęła do wsi, gdzie znajdowała się wielka grupa uciekinierów mordując 162 osoby cywilne.
Przewaga liczebna sił ukraińskich oraz antypartyzanckie akcje niemieckie sprawiły, że partyzanci polscy podjęli decyzję o przejściu do defensywy. Sztab obrony polskiej stacjonował w Kolonii Steniatyn. Dowództwo polskie zdawało sobie sprawę z tego, że ewentualne przełamanie polskiej obrony między Żernikami a Podlodowem otworzyłoby UPA drogę na cały powiat tomaszowski.
W dniach od 2 do 9 kwietnia na wschodni odcinek polskich linii obrony uderzyły oddziały UPA, wspierane jednostkami niemieckimi, w tym SS-Galizien. Celem działań oddziałów ukraińskich było opanowanie terenu gmin Jarczów, Tarnoszyn, Telatyn oraz częściowo Łaszczów i Tyszowce.
Stoczona w dniu 5 kwietnia bitwa zakończyła się sukcesem Polaków, gdyż utrzymano zajmowane linie obrony. Partyzanci stracili jedynie wieś Żerniki. W toku walk oddziały UNS kilkakrotnie dokonały zbrodni na cywilnej ludności polskiej: 18 Polaków zginęło w Jarczowie, Radkowie i Szlatynie, zaś 105 osób obydwu narodowości padło z rąk UNS w Łubczu.
W dniu 9 kwietnia, w pierwszy dzień Wielkanocy, doszło do kolejnej wielkiej bitwy na całej długości polskiej linii obrony: od Telatyna do Jarczowa. Była to jedna z najbardziej zaciekłych i krwawych bitew stoczonych w czasie okupacji przez oddziały AK i BCH z jednostkami UPA na terenie Zamojszczyzny.
Główne uderzenie oddziałów UPA skierowane zostało na odcinek Telatyn – Steniatyn – Posadów - Rokitno. Natarcie Ukraińców na tym odcinku prowadzone było przy użyciu około 2000 ludzi, wspartych ogniem moździerzy, granatników i ciężkiej broni maszynowej.
Oddziały polskie liczące około 1 tys. ludzi, mimo ciężkich strat i utraty rejonu Telatyna, utrzymały główne pozycje obrony i nie pozwoliły wyprzeć się z tego rejonu.
Chociaż ukraińskie natarcie zostało zatrzymane, w liniach obrony powstał wyłom, który zmusił Polaków do cofnięcia się za Huczwę. W szeregach polskich znacznie wzrosła również liczba dezercji. W związku z niekorzystną sytuacją polskich oddziałów komendant obwodu tomaszowskiego AK zasugerował przeprowadzenie mobilizacji wszystkich sił inspektoratu do nowej operacji przeciwko UPA i UNS. Mimo początkowej aprobaty ostatecznie nie podjęto tej inicjatywy. Ustały również większe uderzenia ukraińskie - miały miejsce jedynie sporadyczne napady na pojedyncze wsie.
Kolejny większy atak UPA nastąpił 14 maja, kiedy oddziały ukraińskie, wychodząc od strony Werbkowic, zaatakowały i spaliły Honiatycze. W dniach 15-17 maja ostre walki trwały też w rejonie Nabroża, Telatyna i Żulic.
1 czerwca oddziały polskie zaczęły przygotowywać się do natarcia na około 50-kilometrowym odcinku: Tyszowce–Łaszczów–Jarczów. Główne uderzenie miało być skierowane na Ulhówek i Rzeczycę, które stanowiły kluczowy punkt pozycji UPA.
Punkt dowodzenia oddziałów polskich rozlokowany był w lesie Bukowiec za wsią Grodysławice. Przed uderzeniem od tyłu zabezpieczono się minując szosy m.in. szosę Tomaszów - Łaszczów na odcinku Łaszczów - Wólka Pukarzowska - Grodysławice. Przygotowano cztery szpitale polowe rozlokowane w lesie Bukowiec, we wsi Pawłówka, w kolonii Muratyn, a także w folwarku Józefa Paskiewicza.
2 czerwca o godzinie 2 w nocy oddziały BCH i AK przystąpiły do ofensywy, która okazała się największą na Zamojszczyźnie bitwą z UPA. Upowcy mieli przewagę liczebną, lepsze uzbrojenie i walczyli w umocnionych silnie pozycjach obronnych, przy wsparciu sił niemieckich - od godz. 8 do godz. 13 samoloty niemieckie bombardowały i ostrzeliwały z broni pokładowej walczące oddziały polskie i szpitale polowe.
Bitwa zakończyła się około godziny 16. W czasie jej trwania spłonęły wsie: Posadów, Szlatyn, Łubcze, Żerniki, Rzeczyca, Podlodów i w części Ulhówek, a w czasie wycofywania się oddziałów — wieś Zimno.
W godzinach wieczornych wszystkie oddziały polskie rozpoczęły odwrót, wycofując się na linię rzeki Huczwy. Polakom nie udało się przełamać linii obronnych UPA. W rezultacie w bitwie pod Rzeczycą i Ulhówkiem oddziały polskie poniosły ciężkie straty. Również działania ofensywne Polaków w innych rejonach nie przyniosły spodziewanych sukcesów. W walkach 2 czerwca zginęło 71 partyzantów, około 100 zostało rannych, straty ukraińskie nie są znane.
Do kontrataku oddziałów UPA doszło 14 czerwca. Ukraińcy zaatakowali część Łaszczowa - Podhajce. Na pomoc palonej wsi pośpieszyły oddziały polskie stacjonujące w Kolonii Nadolce, a później oddziały partyzanckie z okolicznych miejscowości, między innymi z Pukarzowa, Wólki Pukarzowskiej, Muratyna, Czartowca. Ukraińcy pod naporem oddziałów polskich wycofali się, lecz Podhajce spłonęły.
Walki polsko-ukraińskie doprowadziły do zniszczenia dziesiątków wsi, śmierć poniosło wg szacunków od 3 do 4 tys. osób po każdej ze stron, dalsze kilkadziesiąt tysięcy osób obydwu narodowości zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
Przerwane zostały dopiero po wkroczeniu na teren Zamojszczyzny jednostek Armii Czerwonej w lipcu 1944 r.